top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Urlop i oprawa

2017-08-07


Po dwutygodniowych wakacjach, które z żoną i synem spędziliśmy na greckiej wyspie Rodos, uważam, że ustawowo - każdemu bez wyjątku - powinien należeć się dodatkowy tydzień wolnego, aby po urlopie dojść do siebie i łagodnie przestawić się w normalny tryb codziennego funkcjonowania. Szkoda, że tak się nie da...


Te dwa tygodnie, jak zwykle zresztą, zleciały bardzo szybko. Odpocząłem. Naprawdę. Komputera w ogóle ze sobą nie zabrałem, do telefonu zaglądałem tylko wieczorem, aby sprawdzić, czy ktoś szukał ze mną jakiegoś kontaktu, telewizor w pokoju włączyłem kilka razy, głównie po to, aby pooglądać relacje z kolarskiego wyścigu Tour de Pologne w niemieckojęzycznym Eurosporcie. I to jest piękna sprawa, że przy okazji tego wyścigu możemy chwalić się Polską w całej Europie. Abstrahując rzecz jasna od walorów stricte sportowych, sam obraz z trasy przejazdu kolarzy robi ogromne wrażenie. Nasze miasta, miasteczka, wsie... To się ogląda! No i oczywiście mnóstwo uśmiechniętych i zadowolonych ludzi w roli kibiców przy trasie.

Na Rodos byłem pierwszy raz w życiu i choć co roku staramy się na wakacje wybierać nowe miejsca, aby jak najwięcej zobaczyć i poznać, to jestem przekonany, że to na pewno nie była moja ostatnia wizyta na tej wyspie. Pogoda rewelacja, dobre jedzenie, świetni uśmiechnięci i życzliwi ludzie. O Grekach różnie się mówi, ale ja na nich złego słowa nie powiem. Mam tylko dobre doświadczenia jak to z ubiegłego roku z Krety, kiedy wybrałem się na spacer i o mały włos nie przegrałem z górzystymi interwałami. Przy jednej z kafejek usiadłem, żeby chwilę odetchnąć (kto normalny idzie się przejść 10 kilometrów po południu w temperaturze 35 stopni) i wtedy podszedł do mnie właściciel lokalu. Zapytał czego się napiję. Odpowiedziałem, że chyba niczego, bo nie wziąłem ze sobą pieniędzy. Za chwilę pojawił się z butelką wody, śmiał się i powiedział, że jak jeszcze będę tamtędy kiedyś przechodził, to żebym uregulował rachunek, na polskie pieniądze tak mniej więcej z pięć złotych. I zapytał, czy mam ochotę na kawę? Następnego dnia poszedłem z żoną i synem do niego na kolację.

Pod moją nieobecność w kraju szerokim echem odbiła się oprawa kibiców Legii Warszawa zaprezentowana na Żylecie przed meczem z Astaną, poświęcona 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Ogromnej wielkości sektorówka przedstawiała na niej niemieckiego żołnierza (nie wiem, czy słowo żołnierz tu pasuje, lepsze byłoby chyba słowo bandyta, albo zbrodniarz) przystawiającego pistolet do głowy dziecka stylizowanego na kształt małego powstańca. W tle zaprezentowana została biało czerwona kartoniada okraszona potężnym "1944" i transparentem w języku angielskim "W czasie Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 tysięcy ludzi, tysiące z nich to były dzieci". Czytam właśnie, że dla niektórych ludzi oprawa w tym kształcie była mocno kontrowersyjna, czy wręcz nieprzyzwoita. Nie zgadzam się z tymi opiniami i cieszę się, że są one w zdecydowanej mniejszości. Kibice Legii napisali prawdę, a że ich przekaz był - szczególnie ta sektorówka - drastyczny, tylko wzmocnił całe przesłanie. Na tę oprawę zareagował cały świat, największe gazety, stacje telewizyjne. Nie wiem, czy taki był zamysł kibiców Legii, ale moim zdaniem dzięki tej oprawie wielu ludzi na całym świecie pierwszy raz w życiu dowiedziało się o Powstaniu Warszawskim i jak straszna z naszej perspektywy była cała okupacja niemiecka.

Czytam też, że UEFA wszczęła śledztwo w sprawie tej oprawy i że Legii, jako klubowi, grożą kary finansowe. Czytam też, że jest pomysł, aby dokonać ogólnopolskiej zrzutki jeśli klub zostanie za oprawę przygotowaną przez kibiców ukarany. W tym miejscu chciałem zadeklarować publicznie, że jeżeli rzeczywiście tak się stanie to dorzucę się do tej zbiórki w kwocie 1944 złotych.

Z tego co wiem wątki dotyczące Powstania Warszawskiego mają też zostać zaakcentowane podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie. Szczegółów niestety nie znam, ale jak znam Jerzego Mroza to będzie nie tylko efektownie, ale także godnie. Zatem do zobaczenia w Piątek w Grodzie Kraka. To będą trzy fantastyczne siatkarskie dni.


Marek Magiera

Comments


bottom of page