top of page
  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Złoto najwyższej próby...

2021-11-02




W miniony czwartek minęło dokładnie 47 lat od pierwszego mistrzostwa świata wywalczonego przez reprezentację Polski siatkarzy. Dzisiaj na to wydarzenie patrzymy zupełnie inaczej niż jeszcze dekadę temu, a wszystko dlatego, że w ostatnim czasie sięgnęliśmy po mistrzostwo dwa razy w krótkim odstępie czasu - w 2014 i 2018 roku.



I między innymi właśnie dlatego warto o tamtych wydarzeniach przypominać, głównie młodemu pokoleniu, co zresztą staramy się na łamach Krótkiej Piłki regularnie - co roku - robić. Wszystko dlatego, aby nasza siatkarska kibicowska młodzież miała świadomość, że być może Kubiak, Kurek, Nowakowski, Drzyzga, a wcześniej Zagumny, Wlazły, Winiarski, Świderski wcale nie poszliby tą drogą, którą znamy, gdyby nie legenda Wójtowicza, Skorka, Boska, Gościniaka i pozostałych mistrzów że Złotej Drużyny Wagnera.

A jej historia rozkwitła z dniem 28 października 1974 roku, bo to jedna z dat, która w historii dyscypliny została zapisana złotymi zgłoskami. Wtedy po raz pierwszy reprezentacja Polski wygrała siatkarski mundial.

„Interesuje mnie tylko złoto”. Nie ma chyba w naszym kraju człowieka, który interesowałby się siatkówką i nie znał tych słów. Hubert Jerzy Wagner. Pan trener Wagner. Konkretne zasady, chęć wygrywania, etos pracy. Siatkówka była całym jego życiem, znał ją od podszewki, bo przecież zanim został trenerem był całkiem niezłym zawodnikiem.

194 występy w reprezentacji Polski w tym udział na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku, to znakomite osiągnięcie. Do pełni szczęścia zabrakło tylko sukcesów, bo ciężko za takowy uznać brązowy medal mistrzostw Europy. Ale kto wie? Może dzięki temu, wykorzystując swoje doświadczenie, potrafił dotrzeć do swoich podopiecznych i osiągnąć z nimi w roli trenera to, czego nie dane było mu podnieść z boiska w czasach zawodniczej kariery.

28 października 1974 roku po zwycięstwie 3:1 z Japonią prowadzona przez 33-letniego Huberta Jerzego Wagnera wywalczyła tytuł mistrzów świata. Stanisław Gościniak, Tomasz Wójtowicz, Edward Skorek, Ryszard Bosek, Wiesław Gawłowski, Wiesław Czaja, Zbigniew Zarzycki, Marek Karbarz, Aleksander Skiba, Włodzimierz Stefański, Włodzimierz Sadalski i Mirosław Rybaczewski - zapisali się na stałe złotymi zgłoskami w historii polskiej siatkówki. W grupie finałowej Polacy wygrali wszystkie mecze. Oprócz Japończyków pokonali też Rumunów 3:0 oraz ZSRR, NRD i Czechosłowację - te mecze kończyły się piątymi setami, ale nie tie-breakami, bo tych się wtedy jeszcze nie rozgrywało.

Mistrzostwo świata mistrzostwem świata, ale największym marzeniem tamtej ekipy było olimpijskie złoto. Trener Wagner wraz ze swoimi współpracownikami opracował specjalny plan przygotowań, który później stał się obiektem rozlicznych prac, a także stanowił gotowy scenariusz pod film dokumentalny „Kat”, który opowiadał o metodach pracy legendarnego szkoleniowca. Sam tytuł nie był przypadkowy, gdyż nawiązywał do katorżniczej wręcz pracy w okresie przygotowawczym do Igrzysk Olimpijskich w Montrealu, gdzie ostatecznie okazało się, że ani jedna kropla potu na treningu nie została wylana na marne.

30 lipca 1976 roku drużyna w składzie: Zbigniew Lubiejewski, Bronisław Bebel, Lech Lasko, Włodzimierz Stefański, Edward Skorek, Ryszard Bosek, Tomasz Wójtowicz, Wiesław Gawłowski, Mirosław Rybaczewski, Zbigniew Zarzycki, Marek Karbarz, Włodzimierz Sadalski - po zwycięstwie ze Związkiem Radzieckim 3:2 odebrała złote medale olimpijskie, co jest historycznym i - na razie - niepowtórzonym osiągnięciem.

Musimy na nie poczekać przynajmniej jeszcze trzy lata - do igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024. Na kolejne mistrzostwo świata krócej, bo następny mundial rozegrany zostanie już w przyszłym roku w Rosji. Tam będziemy bronić #mistrzostwa świata.

Marek Magiera

bottom of page