top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Urodziny ;)

2018-12-10


Ludzie mają w sobie niesamowitą siłę. Jakieś dwa tygodnie temu małżonka mojego przyjaciela zadzwoniła do mnie i powiedziała mniej więcej tak: - Cześć Marek, słuchaj, Wojtek kończy w grudniu 50 lat, chcę mu zrobić mega niespodziankę, bierz żonę i przyjeżdżajcie do nas 7 grudnia, organizuję imprezę, tylko cicho sza, on o niczym nie wie.

Ok. Biorę żonę i jedziemy. Sam niedługo będę miał 50 lat, więc nie ma co. Wiem, że te moje pisanki z reguły czytają młodzi, albo bardzo młodzi ludzie. Zobaczycie jak wam wszystkim czas zleci. Ani się nie obejrzycie, ha ha. Z Wojtkiem było o tyle ciekawie, że mieszkamy od siebie w odległości dokładnie 320 km, a przypadkowo spotkaliśmy się w... Warszawie, dzień przed tą tajniacką imprezą i Wojtek rzucił taki tekst: - Słuchaj, jakbyśmy się nie widzieli, to zdrowych i spokojnych świąt, pozdrów wszystkich w domu.

Szczerze mówiąc, to robiłem dobrą minę, a w duchu bałem się, że pęknę ze śmiechu, bo on rzeczywiście o niczym nie wiedział, ba, nawet przez myśl mu nie przeszło, że spotkamy się u niego w mieście następnego dnia. I się spotkaliśmy. W sumie dwadzieścia kilka osób plus jego rodzice. Nie jestem wstanie opisać słowami jego - nazwijmy to zdziwienia - całą sytuacją i autentycznego wzruszenia. Słuchajcie, facet był w takim szoku, że odezwał się chyba dopiero po godzinie.

Co tu dużo mówić. Niespodzianka przygotowana przez Jolę udała się jak mało co, i lepszej chyba nikt by nie wymyślił, a najfajniejsze było to, że niektórzy przejechali pół Polski, żeby ten wieczór spędzić razem z Wojtkiem i jego rodziną. Super sprawa. I to jest ta siła o której napisałem na wstępie.

I takiej siły życzę wszystkim już dzisiaj, z okazji świąt i Nowego Roku, wcześniej niż zwykle, ale tak jak pisałem kilka tygodni temu, są rzeczy ważne i ważniejsze. Nie wiem, czy powinienem to tutaj pisać, ale z drugiej strony, dlaczego nie. Napiszę tak. Wszystkich życzliwych mi ludzi proszę o to, żeby trzymali kciuki za moją mamę. Walczymy od kilku tygodni z takim jednym trzyliterowym skurczybykiem, co uprzykrza życie ludziom jak nikt inny. Obiecaliśmy sobie, że się nie poddamy.


Marek Magiera

Comments


bottom of page