Reprezentacja na budowie…
- Marek Magiera
- 9 cze
- 2 minut(y) czytania
2026-06-09
Trzy wygrane i jedna porażka to bilans pierwszego turnieju VNL z udziałem reprezentacji Polski siatkarek. Biało-Czerwone zaprezentowały się z bardzo dobrej strony co wcale nie było takie oczywiste po tym co zobaczyliśmy w ich wykonaniu podczas towarzyskiego grania w Koszalinie.

Polki są w komfortowej sytuacji wszak miejsce w finałowej rozgrywce VNL mają zagwarantowane z racji faktu, że to Polska będzie gospodarzem finałowego turnieju w Łodzi. Prezes PZPS Sebastian Świderski żartował nawet ostatnio, że mimo faktu iż w tym roku rozgrywane będą mistrzostwa świata, rozmawiając z trenerem Lavarinim zakomunikował mu, że najważniejszym meczem w sezonie dla reprezentacji będzie ćwierćfinał łódzkiego finału i konieczność zwycięstwa, które zagwarantuje biało-czerwonym udział w imprezie do samego końca i walkę o medale. A tu, nowa tradycja zobowiązuje, wszak dwie ostatnie edycje Polki kończyły przecież z brązowymi krążkami – przed rokiem w Bangkoku i dwa lata temu w Arlington.
Kwalifikacja do F8 i udział w turnieju w Łodzi wcale nie oznacza, że spotkania fazy interkontynentalnej będą potraktowane ulgowo, albo jak poligon doświadczalny co zresztą turniej w Pekinie potwierdził. Rozstawienie w ćwierćfinale zależy bowiem od wyników uzyskanych w trzech turniejach grupowych, a doświadczenie z ostatnich lat pokazuje, i nawet nie chodzi tutaj o rachunek prawdopodobieństwa, czy czystą matematykę, że lepiej być rozstawionym do finałowej rozgrywki z wyższej lokaty, nawet jeśli wiadomo, że rywale w fazie „inter” nie występowali w optymalnych zestawieniach.
Łódź jest szczęśliwa dla naszych siatkarek, bo przecież również tam oprócz olimpijskiej kwalifikacji dwa lata temu – w Atlas Arenie – reprezentacja Polski wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy w 2009 roku. Oby medalowa passa została podtrzymana także teraz. Aby tak się stało trzeba jednak zbudować solidny fundament. Budowa ruszyła w Pekinie…
Marek Magiera
Comments