2017-01-16
Nie będę ukrywał, że bardzo lubię finałowe turnieje o Puchar Polski i to z kilku powodów. Ten najważniejszy jest chyba taki, że na dwa dni przyjeżdżają na imprezę wszyscy najważniejsi ludzie naszego siatkarskiego światka i jest dużo czasu, żeby spokojnie, bez niepotrzebnej spiny, sobie o siatkówce - i nie tylko o siatkówce - porozmawiać.
W miniony weekend we Wrocławiu było podobnie. Dzisiaj wszystkiego nie zdradzę, bo te nasze gaduły będą stanowiły niesamowite paliwo na kilka najbliższych naszych poniedziałkowych spotkań w Krótkiej Piłce. Dziś krótkie, subiektywne podsumowanie sportowe tego wszystkiego, co wydarzyło się we Wrocławiu. W formie alfabetu, nie zawsze poważnie, pewnie nie dla wszystkich zrozumiałe, ale co tam... ;)
A jak Andrea. Rozchorował się nam Pan Trener Lotosu, ale mimo porażki w półfinale i wysokiej temperatury powinien być zadowolony, bo znów widać było efekty jego codziennej pracy.
B jak blokujący. Była taka kategoria nagród indywidualnych, ale tutaj słowo wyjaśnienia, gdyż była to nagroda dedykowana środkowym bloku. Dlatego otrzymał ją Łukasz Wiśniewski, a nie Nikolay Penczew, który statystycznie zanotował najwięcej punktowych bloków w turnieju.
C jak czek. Zwycięzca Pucharu zgarnął 150 tysięcy złotych. Siatkarze wyróżnieni w kategoriach po 5 tysięcy, a MVP 10 tysięcy.
D jak Dawid Konarski. Klasa panie MVP! Super mecz. I zdrowia życzę, bo coś Cię tam chłopie w pewnej chwili jakoś dziwnie na boki brało.
E jak eksponat. W Volejbajce, czyli siatkarskim muzeum prowadzonym przez Grzegorza Szewczyka na ścianie w ramce wisi fotka na której jestem ja z kolegą Kułagą z roku 2004. Szok! ;) We Wrocławiu to zobaczyłem i... do teraz nie wierzę.
F jak flaga. Płótno kibiców Zaksy wywieszone w niedzielę na meczu naprawdę robi mega wrażenie. Na moje pytanie skąd pomysł, padła odpowiedź, że najlepsze pomysły rodzą się po paru piwach ;) Obiecuję, że kiedyś to sprawdzę.
G jak Gato. Z Piotrkiem Gackiem znamy się baaaaaaardzo długo. Tak długo, że nawet nie wiemy, kiedy nam te wszystkie finały zleciały. Gato grał w dwunastym finałowym turnieju, dla mnie z mikrofonem w ręku był to czternasty finał. Nieźle, co?
H jak hulajnoga. Nie widziałem we Wrocławiu ani jednej, ale coś na "H" trzeba było do alfabetu wpisać ;)
I jak impreza. I wszystko jasne. I kto ma wiedzieć ten wie ;)
J jak Jakubiszak. Szymon Jakubiszak. Nie chcę zapeszyć, tfu tfu.
K jak Kułaga. Wielki nieobecny finału, he he. Żartuję oczywiście. Grześka nie było na finale, bo nasze wspólne obowiązki wynikające z umów wysłały go do Wisły na Puchar Świata w skokach narciarskich, a że termin Pucharu Polski zmienił się z przyczyn od nas niezależnych, więc trzeba się było jakoś podzielić. Pogłoski o naszym rozstaniu, zasłyszane w tak zwanych kuluarach, będę za jakiś czas opowiadał w formie anegdoty, ale to za jakiś czas. Cieszę się, że u Grześka w Wiśle dwa razy wygrał Stoch, a ja przez te dwa dni... nie zmarzłem :)
L jak ledy. Kto zauważył siatkę ledową przy sędziowskim słupku? A kto zauważył, to jak ją ocenia?
Ł jak ło, ło, ło, łoooo. To jeszcze apropos tej imprezy. Kiedy ryknęło z głośnika "volaareee" jeden z naszych kolegów ryknął "ło, ło, ło, łoooo". Na nasze, że tam jest samo "o, o, o , oooo" odpowiedział, że nie znamy włoskiego i nie powinniśmy się w tej kwestii wypowiadać. Poliglota ;)
M jak Mundur siatkarza. Książkę o takim tytule, poświęconą historii Gwardii Wrocław, dostałem w prezencie od autora Macieja Piaseckiego. Dziękuję. Przeczytam na pewno.
N jak nutella. Pozdrawiam serdecznie pani Izo ;)
O jak Oliva. Gwiazdor Jastrzębskiego Węgla podczas finałowego meczu wkroczył do hali... cały na biało! Ale wyglądał naprawdę dobrze ;)
P jak puchar. Ładny, duży, kryształowy. Pojechał do Kędzierzyna Koźla.
R jak radar. W finałowym meczu Mariusz Wlazły huknął z zagrywki tak na moje oko ze 125 km na godzinę. Radar pokazał... 0 km/h.
S jak sędziowie. Fajnie, że mieli swoje "pięć minut". Pozytywne pięć minut, i fajnie, że ci którzy zakończyli kariery zostali świetnie pożegnani przez publiczność i siatkarzy.
T jak Tillie. To co Kevin zagrał w półfinale to nie mam pytań.
U jak upominki. Te dla kibiców. Fajnie, że są firmy, które fundują kibicom naprawdę super nagrody.
W jak Wspaniały. Waldemar Wspaniały. Każdemu trenerowi życzę, aby wśród kibiców miał tyle szacunku i sympatii ile Waldek, przepraszam Pan Trener Wspaniały ma wśród fanów siatkówki z Kędzierzyna Koźla.
Z jak ZAKSA. Z reguły tak jest, że zawsze wygrywa najlepszy. Gratulacje!
Marek Magiera
Opmerkingen