Piękno sportu…
- Marek Magiera
- 17 minut temu
- 1 minut(y) czytania
2025-07-14

Mogę o sobie powiedzieć, że jestem pasjonatem sportu, kocham siatkówkę i piłkę nożną, staram się śledzić kolarskie wyścigi, raczej staram się oglądać najważniejsze wydarzenia sportowe, na nie wszystkich dyscyplinach się znam, choć wydają się one bardzo proste. Na przykład tenis. No niech mi ktoś racjonalnie wytłumaczy, co się stało w finale Wimbledonu, który Iga Świątek przeszła niczym tornado pokonując swoją rywalkę 6:0. 6:0, tę samą rywalkę, która 48 godzin wcześniej odprawiła z kwitkiem niesamowitą Arynę Sabalenkę.
Ktoś powie, że to piękno sportu. Tak. Oczywiście, że piękno, ale raczej tylko dla kogoś, kto wygrywa. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że w sporcie najtrudniejsze jest zaakceptowanie porażki, a przy tym dodał, że bez tej akceptacji na dłuższą metę nie będziesz wygrywał. Coś w tym jest. W normalnym życiu też ponosimy porażki, tylko ich skala jest inna, bo mniejsze jest audytorium obserwujących to wszystko, a i tak przecież są rzeczy i historie, które potrafią przytłoczyć. O wielu z nich nigdy byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie bagaż doświadczeń wyniesionych z tych trudniejszych chwil.
Weekend był wspaniały dla polskich sportsmenek – oprócz zwycięstwa Igi na Wimbledonie medale wygrywały nasze reprezentacyjne siatkarki w młodzieżowych kategoriach, reprezentacja U19 wywalczyła brązowe medale mistrzostw świata a kadra U16 prowadzona przez Maćka Dobrowolskiego zdobyła mistrzostwo Europy! Brawo!
Marek Magiera
Comments