2015-06-29
Trenerzy, zawodnicy, ludzie świata sportu często wypowiadają znaną na całym świecie formułkę: „jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz”. Ma ona w sobie wiele prawdy i daje mocno do myślenia, szczególnie wtedy, kiedy mamy do czynienia z sytuacją, w której znalazły się polskie siatkarki.
Wszedłem w „Internety”, żeby poszukać autora tych mądrych słów i jeśli piłkarskie źródła nie kłamią, to po raz pierwszy wypowiedział je Bill Shankly uznawany za najlepszego szkoleniowca w długiej i pełnej sukcesów historii Liverpoolu. Co ważne wypowiedział je po przegranym spotkaniu, które miało ogromny wpływ na układ tabeli i ostatecznie przegrane mistrzostwo Anglii. Ale nie o piłce dzisiaj, tylko o siatkówce, zatem do rzeczy....
Po chimerycznych występach w grupie eliminacyjnej i przekonującej wygranej z Turcją na początek rywalizacji, w tak zwanym międzyczasie przyszły fatalne porażki z Azerbejdżanem i Belgią. Mimo to Polki awansowały do ćwierćfinału, gdzie nie dały szans Niemkom, a w półfinale rozprawiły się z wysoko notowaną Serbią. W wielkim finale Igrzysk Europejskich Polki ponownie zagrały z Turczynkami, ale ten mecz w niczym nie przypominał ich grupowego starcia. Od pierwszej do ostatniej piłki rywalki miały ogromną przewagę i dosłownie zmiotły z boiska nasz zespół.
No i wracamy do punktu wyjścia. „Jesteś tak dobry jak Twój ostatni mecz”, a z drugiej strony jest jeszcze srebrny medal, który każdy z nas wziąłby przed turniejem z pocałowaniem ręki. Wynik uzyskany przez naszą drużynę na Igrzyskach Europejskich na pewno zadowala dużo bardziej niż sama gra, ale ma przy tym ogromną wartość, potrzebną całemu środowisku głównie w kontekście czekającej nas walki o Igrzyska w Rio.
Pamiętajmy, że przed turniejem w Baku żyliśmy nadzieją, że da nam on przepustkę do walki o Igrzyska Olimpijskie, dziś – już po turnieju – żyjemy nadzieją, że Igrzyska w Rio, wcale nie muszą być tylko i wyłącznie odległym marzeniem.
Brawo dziewczyny!
Brawa należą się też panom. Niewiele brakowało, a oni też znaleźliby się w ścisłym finale. Zabrakło raptem jednej, może dwóch wygranych piłek w meczu z Bułgarią w półfinale. Niewiele zabrakło też w dramatycznym meczu o brązowy medal z Rosją, gdzie każdy z setów kończył się grą na przewagi. Paradoksalnie dla całej sytuacji, przegrane mecze z Bułgarią i Rosją – były najlepszymi występami naszej reprezentacji w Baku, jeżeli chodzi o aspekt sportowy i samą jakość gry. Były one zdecydowanie lepsze od wszystkich wygranych meczów w grupie oraz ćwierćfinału ze Słowacją.
Brawo chłopaki!
„Brawo chłopaki!” powinienem jeszcze napisać w kontekście naszej pierwszej reprezentacji, ale wstrzymam się z tym do przyszłego tygodnia. Na razie brawa za wyjazdowe trzytygodniowe tournee, za walkę w Stanach, za dwa zwycięstwa w Rosji i jedną wygraną w Teheranie. Teraz czas na rewanżowe mecze z USA w Krakowie. Już nie mogę się ich doczekać. Piątek i sobota. Znów będzie nasze święto. Do zobaczenia!
Marek Magiera
Comentários