2012-02-06
Dzisiaj będzie krócej niż zwykle, ale tylko i wyłącznie z jednego powodu. Chciałem napisać kilka słów o zamieszaniu w Rzeszowie i… niedokończonym meczu Resovii z ZAKSą, ale znakomicie – i do tego wizualnie – zrobili to moi koledzy z polsatowskich "Wydarzeń". Naprawdę warto obejrzeć.
To nie pierwszy tego typu przypadek. Co ciekawe, w tym sezonie, już raz mieliśmy do czynienia z niemal identyczną sytuacją, co ciekawe – też w Rzeszowie, kiedy sędzia odpowiedzialny za protokół omyłkowo dopisał punkt gospodarzom. Było to podczas meczu pierwszej kolejki, Resovia Rzeszów – AZS Olsztyn. Goście początkowo złożyli protest, ale odstąpili od swojego pierwotnego żądania, którym było powtórzenie meczu. Ciekawe jak teraz zachowa się ZAKSA? Kapitan drużyny z Kędzierzyna Koźla nie podpisał wszak meczowego protokołu.
Ostateczną decyzję w sprawie meczu w Rzeszowie poznamy w środę. Na razie wiemy tylko tyle, że – jak czytamy na stronie sedziowie.pzps.pl – decyzją Prezydium WS PZPS, komisarz Zbigniew Milan, sędziowie Waldemar Niemczura, Wojciech Kasprzyk oraz Bartosz Serwatko nie będą nominowani na zawody szczebla centralnego do czasu wyjaśnienia sprawy.
Na koniec jeszcze sytuacja, która miała miejsce podczas spotkania AZS-u Częstochowa z Jastrzębiem, a było to prawie… dziesięć lat temu. Mecz odbywał się w wypełnionej po brzegi hali Polonia. Na zagrywkę poszedł Kuba Oczko i fatalnie zepsuł serwis. Po chwili błąd popełnili siatkarze Jastrzębia, po czym w polu zagrywki znów pojawił się Oczko. Cała hala krzyczała, że teraz nie on, wśród sędziów prowadzących mecz zapanowała konsternacja, trener Jastrzębia Jan Such dosłownie wychodził z siebie… Jedynym spokojnym człowiekiem w hali był sędzia stolikowy, nazwisko pamiętam, ale celowo przemilczę. U niego w protokole wszystko się zgadzało...
Marek Magiera
Comments