top of page
  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Gdzie jest orzeł?

2011-11-14


Dzisiaj miało być o Pucharze Świata siatkarzy, ale będzie o nowych koszulkach reprezentacji Polski piłkarzy na Euro 2012. Będzie nieco inaczej, przede wszystkim dłużej, dlatego na wstępie zaznaczam, że jeśli kogoś ten temat nie interesuje, niech poniższego tekstu nie czyta, szkoda jego czasu, tym bardziej, że poprzedzony jest osobistymi wspomnieniami, które dotykają tematu felietonu. Jeśli ktoś chce przejść do sedna sprawy, to zapraszam dwa akapity niżej. Tych, którzy mają pięć minut czasu więcej, zapraszam do zapoznania się z całością.

Był 1982 rok. Na częstochowskim osiedlu Błeszno oczywiście nie było piłkarskiego boiska z prawdziwego zdarzenia, takiego teraźniejszego „Orlika”, ale był plac do gry w piłkę wybudowany przez naszych starszych kolegów i rodziców. Po prostu kawałek ziemi, z gdzieniegdzie wystającą trawą, niechlujnie obrysowany liniami wysypanymi zwykłym piachem oraz bramki zbite z kawałków desek znalezionych na terenie budowy pobliskiej szkoły. Trwał właśnie mundial w Hiszpanii. Na naszym „Camp Nou”, od rana do późnego wieczora, cały czas ktoś kopał piłkę. Mecze blok na blok, klasa na klasę, odbywające się bez względu na panującą aurę, w deszczu, czy w niemiłosiernym kurzu, to była norma. Nie to jednak utkwiło mi w pamięci, bo tych meczów rozegraliśmy więcej niż wszyscy uczestnicy „Espana’ 82” razem wzięci. Doskonale pamiętam jednak przedmeczową walkę o nazwy drużyn, bo wszyscy bez wyjątku chcieli być Polską, a każdy z nas z osobna Bońkiem, Latą, Smolarkiem, Młynarczykiem, Buncolem, Majewskim, Matysikiem itd. Dzisiaj młodym ludziom może wydać się to śmieszne, ale wtedy zdobycie oryginalnej koszulki reprezentacji Polski, było dokładnie taką sama abstrakcją, jak jeszcze sto lat temu lot w kosmos. Ale my te koszulki mieliśmy! Oczywiście nie oryginalne, ale dla nas nie miało to znaczenia. Były białe i co ważne, miały ORZEŁKA NA PIERSI, co z tego, że nieporadnie namalowanego wyblakłym czerwonym flamastrem, i do tego rękami ledwie ośmiolatka. Ważne, że odwzorowywały trykoty naszych idoli, Bońka, Laty i pozostałych.

To był czas, że każdy z nas chciał być jak oni, każdy chciał grać w reprezentacji Polski, każdy marzył o występie z ORZEŁKIEM NA PIERSI. Tak naprawdę, z naszej osiedlowej paczki, ta sztuka udała się dwóm chłopakom, w tym mojemu bratu Jackowi. Pamiętam jak byłem na jego jednym z pierwszych meczów w reprezentacji U-16 i pamiętam jak mu zazdrościłem, że może wyjść na międzypaństwowy mecz w koszulce z ORŁEM NA PIERSI. Uczucie zazdrości szybko przerodziło się w dumę, kiedy odegrano Mazurka Dąbrowskiego. Stojąc na trybunach i patrząc na Jacka oraz jego kolegów podczas hymnu, czułem się tak, jakbym tam stał razem z nimi… I to mi zostało do dzisiaj, i wiem, że może to zabrzmi dla wielu dziwnie, ale naprawdę oddałbym wiele, aby choć raz, jeden jedyny raz w życiu wystąpić w prawdziwym meczu, w prawdziwej koszulce z ORŁEM NA PIERSI.

Tyle wspomnień, miłych, bardzo miłych nawet. Czas na teraźniejszość. W Polsce żyję już parę ładnych lat, doskonale pamiętam lata 80-te, 90-te, a także ich przełom, dlatego wydawało mi się, że w naszym pięknym kraju już nic nie jest w stanie mnie zdziwić. A jednak...

Od oficjalnej prezentacji strojów naszej piłkarskiej kadry na Euro 2012 minęło już parę dni i przyznam, że sam temat już mnie tak nie „grzeje” jak w miniony wtorek, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem w jakich koszulkach reprezentacji Polski zespół Smudy zagra na mistrzostwach. Zwyczajnie górę wzięły emocje, stąd taka, a nie inna reakcja. Emocje spotęgowały dzień później wypowiedzi pani rzecznik PZPN, pani Olejkowskiej, która do ludu rzekła tymi oto słowami:

- Godło narodowe to symbol, którego w żaden sposób nie da się zastrzec i tak naprawdę może być używane przez każdego. Ostatnio np. widziałam drużynę z bardzo niskiej ligi, która miała biało-czerwone koszulki z orzełkiem. Chyba nawet jej sponsorem technicznym był Nike. Dlatego wykorzystaliśmy zastrzeżony logotyp, którego nikt nie będzie mógł używać - wyjaśnia Olejkowska. - Chodzi o to, żeby koszulki reprezentacji Polski w piłce nożnej różniły się od wszystkich innych i żeby tylko nasi reprezentanci mieli na wyłączność prawo ich wykorzystania - dodaje. - Jesteśmy konserwatywnym narodem. Takim, który jest bardzo przywiązany do barw narodowych i orzełka. Wykazały to zresztą różnego rodzaju badania, które przeprowadzaliśmy jeszcze przed projektowaniem logotypu związku - przyznaje Agnieszka Olejkowska. - Nasz logotyp, który przedstawiliśmy w kwietniu, zawiera takie elementy jak barwy narodowe, orzeł i piłka. Jest to więc logotyp utrzymany w konwencji elementów, które dla Polaków są najważniejsze. Nowa koszulka przedstawia flagę i jest utrzymana w biało-czerwonej kolorystyce, więc jest to koszulka, która w pełni oddaje ducha polskiego - przekonuje.

Istnieje duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że pani rzecznik tego co tutaj napisałem nie przeczyta, ale jako miłośnik polskiej muzyki rozrywkowej pozwolę sobie pani rzecznik zadedykować utwór (a konkretnie sam refren) grupy Video, który w pełni odzwierciedla moją reakcję po przeczytaniu po raz pierwszy cytowanych wyżej słów.

Później pani rzecznik za pośrednictwem kamer telewizyjnych powiedziała jeszcze, że przeprowadzone zostały badania na reprezentatywnej grupie 2 tysięcy kibiców, która w zdecydowanej większości przyznała, że nowy logotyp związku im się podoba. Mnie w tej grupie nie było, ale obydwoma rękami podpisuje się pod tym, co owa reprezentacyjna grupa. Mnie też się nowy logotyp podoba. Szkoda tylko, że nikt ze związku nie zadał pytania: Czy chciałbyś, aby na koszulce reprezentacji Polski pojawił się logotyp zamiast orła? Nie trzeba do tego reprezentatywnej grupy, aby znać wynik sondażu.

Osobiście mam nadzieję, że PZPN na czele z Grzegorzem Latą jeszcze się zreflektuje i orzeł na koszulki wróci z jednego prostego powodu. Ten orzeł to nie tylko symbol i tradycja. Dla wielu pokoleń Polaków znaczył i znaczy dużo więcej. Dla mnie też. I mimo tego, że do obecnej reprezentacji drużyny Smudy, ze względu na fakt, iż grają w niej nie tylko Polacy, bardziej pasuje logotyp, niż nasze godło, to uważam, że są jeszcze na tym świecie świętości, których nikt nie ma prawa ruszyć.

Marek Magiera

bottom of page