2016-09-05
W niedzielę w Spodku po raz ostatni w reprezentacji Polski zagra Paweł Zagumny. Mecz Gwiazd odbędzie się niemal równe dwa lata po wywalczeniu przez nasz zespół pamiętnego tytułu mistrzów świata. Z mojej wiedzy wynika, że Spodek będzie wypełniony do ostatniego miejsca. I dobrze, bo to magiczne siatkarskie miejsce.
Szykuje się świetna zabawa. Gwarantują ją główni bohaterowie wydarzenia. A wydarzenie jest wielkie, bo i zawodnik, który kończy reprezentacyjną karierę był, czy może lepiej będzie jak napiszę - jest wielki. Z reprezentacją Polski wygrał praktycznie wszystko co było do wygrania, tak naprawdę w kolekcji tytułów brakuje mu tylko medalu olimpijskiego. Ja nie lubię gdybać, ale zastanawiam się jak poszłoby naszej drużynie w Rio, gdyby w dwunastoosobowym składzie był Paweł Zagumny? Medali wywalczonych w krajowych rozgrywkach trudno zliczyć, tak samo jak trudno... doszukać się złota i tytułu mistrzowskiego. To jest dopiero paradoks! Paweł Zagumny nigdy nie był mistrzem Polski, a byli nim goście, których nazwisk dzisiaj nikt nie pamięta.
Krótka Piłka to takie miejsce, gdzie można sobie pozwolić na nieco luźniejszą formę, dlatego też chciałem poszukać w pamięci ciekawszych historii z Pawłem w roli głównej, ale przy okazji uniknąć już tych wyświechtanych opowieści o "Rudym lisie", nomen omen też ze Spodka z jakiegoś tam meczu. I pierwsze co przychodzi mi do głowy, to prawdziwe mistrzostwo jeśli chodzi o riposty, szczególnie podczas udzielania wywiadów. Kto oglądał w Polsacie Sport studio po meczu Polska - USA na Igrzyskach w Rio doskonale wie o czym mówię. "Guma" odezwał się tam może ze cztery razy, ale za to tak, że wszystkim czapki spadły. Sam miałem z nim jedno takie ciekawe doświadczenie, które wiele mnie nauczyło jeśli chodzi o utrzymywanie koncentracji podczas prowadzenia studia, czy programu. Dziesięć lat temu - niemożliwe jak ten czas zasuwa - po powrocie z MŚ w Japonii zorganizowaliśmy studio na lotnisku. Oczywiście była wielka feta, mnóstwo kibiców, szał. A do studia przysiadali się kolejni siatkarze, wreszcie przyszedł czas na Pawła. Usiadł obok Grześka Szymańskiego i Piotrka Gacka. Coś tam gadamy, gadamy i pod koniec rozmowy mówię mniej więcej tak: "Panowie, odpoczywajcie, nie będę was dłużej męczył. No to co? Teraz do łóżka i spać..." I wtedy odezwał się Zagumny. "Do łóżka na pewno, ale spać to już niekoniecznie!". Ot, cały On.
Kto może być w Spodku i będzie, żeby podziękować Pawłowi za te dwadzieścia lat w biało-czerwonych barwach, to świetnie. Kto nie może być, dla kogo zabrakło biletów, to zapraszam do Polsatu Sport. Pamiętajcie też, że dwa dni wcześniej, w piątek spotykamy się w Gdyni. Ukłony dla ludzi, którzy zdecydowali się zorganizować to przedsięwzięcie, bo to naprawdę duże wyzwanie. Pozdrowienia dla Alei Gwiazd Siatkówki z Milicza, Mirka, Sławka, Edyty, Arka i pozostałych. Jak to mówią młodzi ludzie, i co bezpośrednio odnosi się też do głównego bohatera niedzieli za te dwadzieścia lat - "good job".
A co do samego Pawła i reprezentacji. Ja go tam widzę, oczywiście już nie jako zawodnika, tylko w zupełnie innej roli. No, ale zobaczymy, co przyniesie życie.
Marek Magiera
Commentaires