top of page
  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Do kadry

2017-02-13


Bartłomiej Kluth zdobył w ubiegłym tygodniu 40 punktów dla swojej drużyny w meczu z Lotosem Treflem Gdańsk. Atakujący Espadonu Szczecin pobił dotychczasowe rekordowe zdobycze Mariusza Wlazłego (39 pkt) i Bartosza Kurka (38 pkt) i tym samym stał się najlepiej punktującym zawodnikiem w jednym meczu w historii całych rozgrywek PlusLigi. Brawo!


Bartkowi należą się gratulacje, bo po pierwsze - indywidualny wynik naprawdę robi wrażenie, po drugie - przy tym wyniku jeszcze większe wrażenie robi skuteczność, po trzecie - wynik ten osiągnięty został w czterech setach meczu z solidnym rywalem prezentującym określony i było nie było przyzwoity poziom. Bartkowi życzę aby utrzymał i potwierdził swoją dyspozycję w następnych spotkaniach, bo to w siatkówce na najwyższym poziomie najważniejsze - powtarzalność i skuteczność.

Nie wiem czy coś się w tym względzie zmieniło, ale raczej nie, bo bym to wyłapał - rekordzistą na świecie (mówimy o seniorach, bo w młodszych kategoriach tych rekordów może być więcej, co ostatnio zauważył na Twitterze Filip Korfanty prezentując statystyki meczów kwalifikacyjnych do ME kadetów i zdarzały się tam kwiatki po czterdzieści parę punktów w meczu) jest Kubańczyk Leyva Martinez, który natłukł swego czasu w meczu ligi koreańskiej 59 punktów. Bliski dogonienia Kubańczyka był niedawno na Pucharze Świata Australijczyk Thomas Edgar, który w meczu z Egiptem zdobył 50 punktów. Pamiętam to doskonale bo miałem przyjemność ten mecz komentować wspólnie z Damianem Dacewiczem, który przypomniał wtedy postać Portorykańczyka Hectora Soto, który z kolei na każdej dużej imprezie robił po kilkadziesiąt punktów w meczu, zdarzały się takie, że też miał na koncie ponad 40 oczek. Dosłownie przed chwilą wbiłem do wujka Google hasło "siatkarskie rekordy punktowe" i znalazłem tam jeszcze osiągnięcia obecnego atakującego Resovii Gavina Schmitta, który parę lat temu występując w lidze koreańskiej zdobył w jednym meczu 58 i 57 punktów. Niestety nie jest napisane w ilu setach, bo jak w trzech, to wynik cudo, choć i tak się będę upierał, że Kluth w meczu z Lotosem miał trudniej, niż Gavin w obu meczach w Korei razem wziętych. Przy tych wszystkich rekordach najlepsze są oczywiście komentarze. Pierwsze z brzegu, te na portalach społecznościowych, że Kluth natychmiast powinien trafić do reprezentacji i to nie jako jakieś tam uzupełnienie kadry, tylko od razu jako pierwsza armata! I od razu dalej, że Konar w kadrze, to nie ten sam Konar, co w klubie, że Schulz to nie jest gość na międzynarodowe granie, Kurek bez formy i nie zapowiada się, żeby do niej doszedł, Muzaj kontuzjogenny i nie wiadomo, czy wytrzyma obciążenia, Kaczmarek jest dobry, ale na zmiennika, i tak dalej, i tak dalej... W tym miejscu powinienem wstawić takie emotikony z uśmiechem szerokim i łzami, ale tego nie zrobię, bo finalnie na stronie wyjdą z tego takie kwadraciki i nikt by tego nie zrozumiał, tak samo jak ja nie mogę zrozumieć coraz śmielej artykułowanej teorii, że życie naszej reprezentacji po odejściu z niej atakującego Mariusza Wlazłego z mistrzostw świata nie istnieje. No to popatrzmy... Od tego czasu minęły już trzy lata. Mariusz Wlazły miał wtedy 31 lat. Na dzisiaj: Kurek ma 29 lat, Konarski 28, Schulz 27, Kaczmarek i Muzaj po 23, a Kluth 25.

No raczej jest z kogo wybrać i jestem spokojny, że Ferdinando de Giorgi wykorzysta w stu procentach potencjał jaki daje mu do dyspozycji polska siatkówka, na każdej pozycji zresztą, nie tylko w ataku. Ale jeszcze a'propos atakujących to liczę na to, że w szerokiej kadrze znajdzie się miejsce dla naszej zdolnej młodzieży na czele z utalentowanym Jakubem Ziobrowskim (lat 20). Zresztą o czym my tu rozmawiamy w kategoriach młodzieży. Dla mnie każdy, który nie przekroczył trzydziestki to młodzieżowiec, tak więc z powyższej listy kwalifikują się tam wszyscy siatkarze. Nieśmiało przypominam też, że jest jeszcze taki gościu, który obecnie gra w Turcji i nazywa się Zbigniew Bartman. On akurat w maju skończy 30 lat, a jeden doświadczony "niemłodzieżowiec" się przyda, ha ha ha. ZB9 jest w dobrej formie i liczę na to, że "Fefe" przynajmniej z nim porozmawia.


Marek Magiera

Comments


bottom of page