2022-07-25
Wczoraj praktycznie cały dzień spędziłem na warszawskiej Moncie na turnieju plażówki. Do domu dotarłem w trakcie drugiego seta siatkarzy w starciu z Włochami. Wygraną i brązowy medal traktuję jako sukces naszej reprezentacji, ale więcej o tym tutaj pisał nie będę, bo napisałem szerzej na ten temat na stronie polsatsport.pl. Zainteresowanych zapraszam, bo nie ma sensu pisać tutaj tego samego, choć zdarzało się, że i tutaj i tutaj bywały praktycznie te same teksty.
Tutaj dwa słowa chciałem poświęcić Robertowi Lewandowskiemu. Fakt, że należy do najlepszych piłkarzy świata jest bezdyskusyjny. Ale chyba dopiero teraz przy transferze do Barcelony widać gołym okiem w którym miejscu sportowego świata jest Lewy i dokąd doszedł własną pracą. Chłopak z Polski, wychowany na naszych boiskach, chodzący do polskich szkół, operujący dwoma językami, za chwilę pewnie trzema, ambitny młody człowiek, któremu nikt nigdy nic nie podarował. Rocznik 1988. I w sumie ciekawe, gdzie Robert byłby dzisiaj, gdyby nijaki Trzeciak Mirosław – jakiś czas temu dyrektor sportowy Legii Warszawa – postawił na niego, a nie na Hiszpana Arruabaranę, który zapamiętany został tylko i wyłącznie właśnie z tego powodu.
Gratulacje dla pana Roberta. Z całym szacunkiem dla Bayernu, ale w skali światowej, przy całym szacunku dla wielkiego klubu jakim jest FC Bayern, Barcelona brzmi jednak inaczej. I nie zmienia to faktu, że dalej z całego serca będę kibicował Realowi Madryt! Tak jak robię to z pełną świadomością jakieś 40 lat. Tu się nic nie zmienia i nic nie zmieni.
Marek Magiera
Comentários