2020-03-31
Nie wiem jak spędzacie ten czas, ale wspólnie z moimi najbliższymi, choć do wyjątkowo strachliwych ludzi raczej nie należymy, to wzięliśmy sobie mocno do serca hasło #zostańwdomu i jak nie musimy, to nie ruszamy się z naszych czterech ścian. W sobotę pogoda (16 stopni i piękne słoneczko w Piasecznie) postanowiła nas mocno podpuścić, ale nie złamaliśmy się.
Parę chwil na tarasie, wspólna kawa, wystarczyły, żeby choć trochę odetchnąć.
Nie wiem co to będzie dalej, nikt tego nie wie. Nie wiem też, co myślą sobie ci wszyscy ludzie, którzy tak tłumnie ruszyli w sobotę w teren, czy to na rowery, czy to na spacery, czy to na place zabaw z dziećmi. Nie wiem, czy to nieświadomość, czy zwykła głupota. Myślenie, że problem koronawirusa mnie nie dotyczy bo się dobrze czuję i nic mi nie dolega jest tak idiotyczna, że aż niewytłumaczalna.
Siatkarskie, czy w ogóle sportowe sprawy schodzą na drugi plan. Trzeba oczywiście odnotować decyzje - moim zdaniem na dzisiaj jedyne słuszne - o zakończeniu rywalizacji w LSK i PlusLidze, o przyznaniu tytułu Chemikowi i nie przyznaniu Zaksie. Nie ja podejmowałem te decyzje, nie zamierzam się z nich tłumaczyć, ale doskonale je rozumiem, choć wiem, że nieco inne zdanie mogą mieć kibice Zaksy, czy Developresu Rzeszów. W lidze pań udało się dograć fazę zasadniczą do końca, każdy z każdym zagrał po dwa razy, więc na logikę, przyznanie tytułu jest do zaakceptowania. U panów było inaczej, bo nie udało się tego zrobić i nie wszyscy rozegrali równą liczbę meczów, więc nieprzyznanie mistrzowskiego tytułu raczej też nie powinno budzić większych kontrowersji, ale... żyjemy, gdzie żyjemy i jakiej decyzji PLS by nie podjął i tak mielibyśmy niezadowolonych.
Ligi odwołane, VNL już dawno zostało przeniesiona na inny termin, igrzyska przełożone na przyszły rok, sezonu reprezentacyjnego jako takiego raczej w tym roku nie będzie, ja przynajmniej nie wierzę w to, aby do jesieni udało się coś pograć. Najgorsze jest jednak to, że niczego - na razie - nie można zaplanować choćby z minimalnym wyprzedzeniem.
Ja wiem jedno. Jak to wszystko potrwa jeszcze kilka dobrych tygodni, to serial „Ranczo” będę znał na pamięć. To na bank. Trzymajcie się! Zdrowia. I jak nie musicie to #zostańciewdomu.
Marek Magiera
Comments