top of page

kulaga-magiera

k r e u j e m y   s p o r t o w e   e m o c j e

Zgrzewka

Zdjęcie autora: Marek MagieraMarek Magiera

2014-03-10


W najbliższą niedzielę poznamy zwycięzcę rozgrywek siatkarzy o Puchar Polski w sezonie 2013/14. Nie wiem, czy czwartkowe mecze ćwierćfinałowe przyniosą jakąś niespodziankę, ja w każdym razie takiej się nie spodziewam. Pamiętam za to jeden z Pucharów Polski, gdzie byliśmy świadkami niespodzianki i to dużej. W Częstochowie – tak ze dwadzieścia lat temu, może trochę mniej – do walki o PP stanął BBTS Bielsko Biała, Stilon Gorzów, AZS Częstochowa i pierwszoligowy Raków. Też z Częstochowy.


Pamiętam to wydarzenie doskonale, zresztą w sobotę wieczorem podczas finałowego turnieju o Puchar Polski siatkarek w Ostrowcu Świętokrzyskim chwilę powspominaliśmy te czasy wspólnie z Dariuszem Parkitnym, dzisiaj trenerem siatkarek AZS-u KSZO, a wtedy atakującym Rakowa. Próbowaliśmy wspólnie wciągnąć do rozmowy Waldemara Wspaniałego, ale jakoś pan trener wolał powspominać inne pucharowe finały. Na tym w Częstochowie poszło mu, że tak delikatnie to ujmę – średnio.

Faworytem był wówczas AZS Częstochowa. Turnieju jednak nie wygrał, bo w finale uległ siatkarzom z Bielska Białej. Raków z kolei zajął trzecie miejsce pokonując gorzowski Stilon. Częstochowscy kibice, którzy do ostatniego miejsca wypełnili halę „Polonia” żałowali, tu uwaga – wcale nie tego, że AZS przegrał finałowy mecz – ale tego, że nie doszło do derbowego starcia pomiędzy AZS-em i Rakowem.

Młodszym kibicom wyjaśnię, że wtedy klimat na siatkarskich obiektach był zupełnie inny, niż ten z którym mamy do czynienia teraz. Stosunki pomiędzy kibicami Rakowa i AZS-u mówiąc delikatnie nie były neutralne. Twierdzenie, że w Częstochowie trwała jakaś regularna wojna byłoby pewnie dużym nadużyciem, ale nie ma co ukrywać, że czasami lepiej było nosić barwy ukochanego klubu w sercu, a nie na szyi.

Historia pucharowych zmagań siatkarzy jest długa i niezwykle barwna, tak samo, jak wszystko to, co działo się dookoła turniejów. O finałowych zmaganiach w Wieluniu mógłbym napisać książkę. Tak samo jak o finale w Kędzierzynie Koźlu, który odbywał się w czasach tak zwanej siatkarskiej „świętej wojny”. Ciekawe, czy komuś z was udało się kiedykolwiek w życiu zmienić wyznaczona trasę autobusu miejskiego, aby bez większych przygód i w miarę szybko znaleźć się w hotelu? Kiedyś napiszę jak to było i kto był w tym autobusie, obiecuję.

Wspomniany wcześniej Darek Parkitny ze szczegółami pamięta turniej w którym Raków był rewelacją imprezy. I to nie dziwi, bo to dla niego, jak i jego kolegów z ówczesnej drużyny naprawdę miłe wspomnienie. Ja też mam wiele ciekawych wspomnień. Raz udało mi się nawet wygrać… zgrzewkę piwa. I też było to w Kędzierzynie. Mostostal wygrał swój półfinał – z Jastrzębiem chyba. Na konferencji prasowej Marcin Prus powiedział, że w finale jego zespół zagra ze Stilonem Gorzów, który pokona w drugim meczu AZS Częstochowa. Marcinowi zaproponowałem zakład, że jeśli w finale rzeczywiście tak będzie, to melduję się u nich w szatni ze zgrzewką piwa. Marcin zakład przyjął i powiedział, że jeśli AZS wejdzie do finału, to on funduje taką samą zgrzewkę. Wszystko skończyło się tym, że Marcin wywalczył puchar, a ja zgrzewkę piwa, która po meczu trafiła do szatni siatkarzy Mostostalu. Taki miałem gest, a co?

Mam nadzieję, że z Zielonej Góry przywiozę w niedzielę też wiele fajnych wspomnień. Tych sportowych oczywiście, czego zresztą wszystkim kibicom życzę. Niech wygra najlepszy. Mam swój typ, ale już się nie zakładam.


Marek Magiera

Comments


Prezentacja Sportu 

Prowadzenie imprez sportowych 

Oprawa Art i Animacja Publiczności

  • Biały Facebook Ikona
  • YouTube - Biały Krąg
  • Whatsapp

Impresariat Grzegorz Kułaga

phone: +48 508 38 18 28

kontakt@kulaga-magiera.pl

Nasza strona wykorzystuje pliki coockies, informacje na ten temat znajdziesz w naszej polityce Cookies.

bottom of page