2012-06-2012
Dzisiaj będzie wyjątkowo krótko, bo tyle się dzieje, że naprawdę ciężko znaleźć chwilę czasu, aby usiąść do komputera i napisać kilka sensownych słów. EURO zdominowało praktycznie wszystkie wydarzenia, ale że tak będzie – praktycznie wiedzieli wszyscy. Osobiście cieszę się, że z piłkarzami walkę nawiązali nasi siatkarze, którzy uzyskali znakomity wynik w meczu ligi Światowej z Brazylią. Chodzi mi o oglądalność telewizyjną, a nie o sam wynik meczu, bo ten był przegrany. Ale jak powiedział w
komentarzu Tomek Swędrowski – walka o pierwsze miejsce w grupie trwa.
W łódzkim Grand Prix wystąpiły nasze panie, które wygrały z Serbią oraz przegrały z Włochami i Brazylią. Trochę to może martwić, bo – poza Serbkami, które nomen omen pokonaliśmy – pozostałe ekipy wystawiły mocno rezerwowe składy.
Podczas meczu z Włochami, na trybunach Atlas Areny, jedna z pań zasiadających na trybunach, na czerwonym kartoniku czarnym flamastrem napisała: „Marku M.! Gdzie byłeś wczoraj?”. Osobiście żałuję, że nie zrobiłem sobie zdjęcia na pamiątkę, bo domyślam się, że pytanie było skierowane do mnie, a wszystko za sprawą mojej nieobecności na meczu Polska – Serbia. Ponieważ nie miałem możliwości odpowiedzenia w hali, z przyjemnością odpowiem teraz.
W miniony piątek byłem w innym świecie, gdzieś gdzie ledwo sięga ludzka wyobraźnia, mianowicie w warszawskiej Strefie Kibica, gdzie wspólnie z Grześkiem mieliśmy „zaopiekować się” kibicami przed meczem, w przerwie i tuż po jego zakończeniu. Nie chce mi się szukać filmików w internecie obrazujących to wszystko, co działo się pod Pałacem Kultury i Nauki, ale każdy jak będzie miał chwilę może sobie to przejrzeć.
A nie, bym zapomniał – jeden przysłał mi kolega z pracy. Oto on
Z Grześkiem nie rozmawiałem jeszcze o jego wrażeniach, mogę tylko wyrazić swoje odczucia. I powiem krótko: czegoś takiego jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłem, a wszystko za sprawą liczby kibiców zgromadzonych w Strefie. Według danych Policji pod Pałacem bawiło się ponad 100 tysięcy fanów, według TVN 24 – blisko 140 tysięcy. Trzeba to przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby w to uwierzyć...
Dzisiaj Polska – Rosja. Też będę w Strefie i już nie mogę się doczekać. Nie wiem tylko i tego zrozumieć nie mogę, dlaczego niektóre media, od dobrych kilku dni straszą nas Ruskimi i wcale nie chodzi mi o piłkarzy Sbornej.
Marek Magiera
Comments