top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

W kuluarach

2015-03-16


Dzisiaj zacznę od gratulacji dla siatkarek Atomu Trefla Sopot za zdobycie Pucharu Polski. Pokonanie Chemika ma swoją ogromną wartość. Finałowy mecz dobitnie pokazał co znaczy wiara, ambicja i… rozgarnięty trener. Każda zmiana Lorenzo Micellego była strzałem w dziesiątkę, a sam pomysł na grę nie wymaga komentarza. Najlepszym jest bowiem końcowy wynik.


Po finałowym meczu cieszą się w Sopocie, a moim skromnym zdaniem, powinni się cieszyć także w Policach. Na trzy tygodnie przed Final Four taka mało przewidywalna porażka paradoksalnie może bardziej pomóc w przygotowaniu się drużyny do gry o Puchar Europy i może więcej zdziałać w tych przygotowaniach, niż pewne zwycięstwo, które mogłoby nieco zamazać cały obraz rzeczywistego stanu, a także nieco uśpić czujność sztabu, czy samych zawodniczek.

Finałowy turniej w Kędzierzynie Koźlu przeszedł do historii. Tym razem ciekawiej było w kuluarach niż na boisku, ale właśnie dlatego (dzięki tym kuluarom) finałowe turnieje o Puchar Polski mają swój niepowtarzalny klimat. Oczywiście najwięcej rozmawiało się o obsadzie trenera kobiecej reprezentacji, dyskutowali o tym wszyscy, począwszy od zawodniczek poprzez obecnych trenerów, a na dziennikarzach i kibicach kończąc. Drogą dedukcji można było dojść do wniosku, że na placu boju w walce o posadę selekcjonera zostali Massimo Barbolini i Jacek Nawrocki. Nie wiadomo ile jest w tym prawdy, przekonamy się niebawem, jedno jest pewne i wcale nie trzeba być wielkim fachowcem, aby dojść do wniosku, że kto by tym trenerem nie został, to pracy będzie miał wyjątkowo dużo. I to na każdej płaszczyźnie funkcjonowania grupy.

Początkowo chciałem dzisiaj więcej napisać o spektakularnym sukcesie naszych męskich drużyn i awansie Skry oraz Resovii do finałowego turnieju Ligi Mistrzów w Berlinie, ale zostawię sobie tę przyjemność na przyszły tydzień, kiedy będzie znakomita okazja, aby kilka dni przed polskim „Grand Derby” w Final Four trochę powspominać i przy okazji opowiedzieć kilka anegdot z przeszłości.

Miałem też napisać słowo o wielkości „Winiara” i jego wejściu smoka w meczu z Perugią, ale uznałem, że nie ma to większego sensu, bo wszyscy wiedzą, że Michał jest najlepszy i już, ha, ha, ha.

O tym, że jestem pod wrażeniem gry Resovii też już pisałem, no to na dzisiaj chyba tyle. Za tydzień o moich i nie tylko moich przygodach związanych z Final Four LM.


Marek Magiera


PS. 13 marca 2002 roku odszedł od nas trener Hubert Jerzy Wagner. W miniony piątek minęła trzynasta rocznica tego przykrego wydarzenia. Będziemy pamiętać…

Yorumlar


bottom of page