2020-06-29
Mówiło się o tym od jakiegoś czasu, niby nie powinno to być żadną niespodzianką, ale i tak w środowisku zawrzało. Taylor Sander związał się kontraktem z PGE Skrą Bełchatów. Bez wątpienia to jeden z najgłośniejszych transferów w historii PlusLigi.
Sander przyjeżdża do Polski po przerwie spowodowanej kontuzją barku, która skończyła się zabiegiem operacyjnym i dość długą rehabilitacją. Jaki to będzie miało wpływ na postawę zawodnika w nowym sezonie nie wiadomo, ale jak podkreślają znawcy tematu, w takich sytuacjach zawsze najważniejsza jest głowa, a ta u Amerykanina wydaje się mocna.
Pewnie nie wszyscy to wiedzą, ale dwa lata temu duże zainteresowanie pozyskaniem Sandera wykazywał były prezes Asseco Resovii Rzeszów Krzysztof Ignaczak. Rozmawiał zresztą z samym zawodnikiem podczas Klubowych Mistrzostw Świata w 2018 roku, kiedy Resovia gościła u siebie na Podpromiu ówczesny klub Sandera - brazylijską Sadę Cruzeiro.
- To jest gość, który idealnie wpasuje się do każdej drużyny - mówił wówczas Ignaczak. - No i ma to coś, co powoduje, że chcesz go mieć w drużynie.
W dwudziestoletniej historii PlusLigi przez nasze kluby przewinęły się dziesiątki obcokrajowców. Część z nich zapisała piękną kartę w historii swoich występów, o części kompletnie dzisiaj już nikt nie pamięta. Byli tacy, którzy nie mieli wielkich nazwisk, a zostawili po sobie znakomite wrażenie, ale byli i tacy, którzy mieli znane nazwisko, a nie pokazali nic wielkiego. Sander z pewnością znajdzie się w tej grupie, o której będzie się mówiło długo i dobrze, kto wie zresztą - może zagości w naszym kraju na dłużej.
Tylor Sander będzie 32 Amerykaninem, który zagra w naszej lidze. Kilku jego rodaków do dzisiaj cieszy się uznaniem kibiców klubów w których występowali, ot choćby Richard Lambourne libero AZS-u Olsztyn, Paul Lotman przyjmujący Resovii, czy Brook Billings atakujący AZS-u Częstochowa.
Marek Magiera
Comments