2014-09-15
Przeglądam właśnie gazety i czytam, że wielkie brawa należą się siatkarzom Argentyny, którzy „grając o nic” ograli Amerykanów – wyrzucając ich z turnieju – a gwarantując pozostanie w nim Polski i Iranu.
Czy ja wiem, czy to trafna teza? Czy na pewno Argentyńczycy grali o nic? Przecież kilku z nich występuje w naszej lidze, w Polsce zarabia pieniądze, świetnie się tu czuje. Myślę sobie, że oni w tym meczu grali akurat o coś więcej niż zwycięstwo w meczu. Jakby to powiedział mój syn – oni grali o „szacun na mieście”.
No to po kolei. Szacun dla Argentyńczyków, szacun dla Piotrka, Michała, Dawida, Pawła, Karola, Andrzeja, Mariusza, Fabiana, Michała, Krzyśka, Pawła, Marcina, Mateusza i Rafała. Szacun dla kibiców. Szacun dla organizatorów, bo to są naprawdę piękne mistrzostwa.
Czytam też o losowaniu i wyczuwam konkluzję, że było kompletnie dla nas nieudane. Nie zgadzam się. Było rewelacyjne. Do meczów z Brazylią i Rosją można podejść bez żadnej spinki, na kompletnym luzie. Uważam, że z jednymi i drugimi wcale nie stoimy na straconej pozycji, tym bardziej, że ostatnio potrafiliśmy z nimi wygrywać. Tak się zastanawiam, czy na pewno łatwiej byłoby nam z Iranem, czy Francją? Zresztą… Gramy i walczymy o coś naprawdę wielkiego mając świadomość, że absolutny plan minimum wykonaliśmy z uśmiechem na twarzy.
Zaczynamy we wtorek z Brazylią. Ja osobiście nie mogę się doczekać do czwartku. Marzyłem o takim spotkaniu od dawna. No i jest!
Marek Magiera
Comments