2013-01-13
Patrzę w tabelę PlusLigi i już nie mogę się doczekać… pierwszej rundy play off. Wszystko dzięki Resovii Rzeszów i Skrze Bełchatów. Mistrzowie i wicemistrzowie Polski na dwie kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej będą zajmować odpowiednio miejsce czwarte i piąte. Niewykluczone, że aktualni mistrzowie i wicemistrzowie Polski zmierzą się ze sobą już w pierwszej rundzie play off. No dobrze, tak ciekawie nie było już dawno, ale o lidze będzie jeszcze czas napisać, wszak przed nami super siatkarski tydzień – rewanże w Lidze Mistrzów i Finał Pucharu Polski.
Zacznę od Ligi Mistrzyń. U pań, na placu boju został nam tylko Atom Trefl Sopot i wszystko wskazuje na to, że w czwartek zakończy swoją tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami. Choć bardzo chciałbym, to jednak nie wierzę, że drużyna trenera Adama Grabowskiego wygra wyjazdowy mecz z Vakifbankiem Stambuł, a później jeszcze „złotego seta”. Podobnie jak szkoleniowiec sopocianek przed pierwszym meczem życzyłbym jednak sobie, aby „Atomówki” zagrały po prostu dobry mecz.
W Lidze Mistrzów o krok od awansu do następnej rundy jest PGE Skra. Bełchatowianie wygrali w Izmirze z Arkasem i to samo powinni zrobić w środę w Łodzi. Resovia Rzeszów przegrała u siebie z Lube Banca, co delikatnie rzecz ujmując, nie stawia jej w roli faworyta w rewanżu. Wręcz przeciwnie, tym bardziej, że ostatnio – co pokazał także ligowy mecz w Kielcach – rzeszowianie znów wpadli w jakiś dołek.
Na koniec zostawiłem sobie ZAKSĘ, która w pierwszym meczu u siebie zrobiła to, co do niej należało. No, ale teraz czeka ją arcytrudny wyjazd do Maseik. Noliko u siebie gra dużo lepiej niż na wyjazdach, to po pierwsze. Po drugie, slogan mówiący o tym, że „gospodarzom pomagają ściany”, w Belgii, a w Maseik w szczególności sprawdza się w stu procentach. Coś na ten temat mogliby powiedzieć siatkarze AZS-u Częstochowa, którzy kilka dobrych lat temu zostali wyeliminowani z walki o Final Four w sposób wyjątkowo bezczelny (byłem i widziałem) przez błędne decyzje arbitrów. Przygody w Maseik mieli też siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy dwa lata temu wprawdzie do Final Four awansowali, ale dopiero po wygraniu „złotego seta” i w niezwykle nerwowej atmosferze.
Dobrze, za wszystkie nasze zespoły trzymamy kciuki.
Koniec tygodnia to finałowy turniej o Puchar Polski. O trofeum powalczą ZAKSA, Jastrzębski Węgiel, Resovia i Delecta Bydgoszcz. Przypadku nie ma – wystarczy rzut oka na tabelę PlusLigi. W Częstochowie spotkają się cztery najlepsze drużyny PlusLigi. Faworyt? Trudno powiedzieć, prawda? Kto awansuje do wielkiego finału? ZAKSA, czy Jastrzębski Węgiel? Przed rokiem w Rzeszowie, w identycznej parze, lepsi okazali się gracze z Jastrzębia. Ogromny pech dotknął wtedy kędzierzynian, którzy dzień przed meczem, na ostatnim treningu stracili Guillaume Samicę. Reprezentant Francji źle stanął na rozkładanym terafleksie i skręcił staw skokowy. W tym sezonie obydwa zespoły grały ze sobą dwa razy w lidze, dwa razy wyraźnie lepsi byli gracze z Kędzierzyna Koźla.
Resovia, czy Delecta? Równie trudno o odpowiedź, co w pierwszym przypadku. Gdybym miał sugerować się tylko i wyłącznie ostatnimi meczami w lidze, czy w europejskich pucharach, to pewnie postawiłbym na bydgoszczan. Tym bardziej, że w ich składzie jest rewelacyjnie grający Stefan Antiga. Moim skromnym zdaniem, to najlepszy zagraniczny siatkarz w całej historii PLusLigi. Nie wiem jak wy, ale ja podczas finałowego turnieju Pucharu Polski zamierzam się – nomen omen – delektować grą Stefana oraz pozostałych zawodników. Liczę na naprawdę wielkie widowisko, wspaniały siatkarski show.
Marek Magiera
Comments