2019-02-25
Dzisiaj o siatkówce będzie niewiele, w zasadzie to tylko tyle, że finisz fazy zasadniczej w PlusLidze zapowiada się imponująco. W tym miejscu - dla zabawy oczywiście - chciałem nawet wytypować swoją szóstkę na play off, ale ostatecznie postanowiłem tego nie robić. Zrobił to w innym miejscu mój kolega z Polsatu Sport Jurek Mielewski, który powiedział w jednym z wywiadów, że w szóstce będzie Skra, a nie będzie Resovii i już w pierwszym komentarzu pod tekstem pojawiła się „rada” od jednego z kibiców, żeby - tu cytat - wkręcił sobie żółto-czarną śrubkę w... wiecie gdzie. A ponieważ ja tam nic sobie wkręcać nie chciałbym, więc poczekam tych kilkanaście dni na zakończenie rywalizacji i podział miejsc przed fazą play off.
O naszych skoczkach dwa słowa chciałem napisać. W sobotę rozegrano indywidualny konkurs na dużej skoczni podczas mistrzostw świata. Wystartowało czterech naszych skoczków. Jakub Wolny nie wszedł do finału, Piotr Żyła zajął dziewiętnaste miejsce, Dawid Kubacki był dwunasty, a Kamil Stoch piąty. Wygrał Marcus Eisenbichler.
Czytam komentarze po konkursie, reasumując - słabizna.
Rozumiem rozczarowanie, bo doskonale zdaję sobie sprawę z oczekiwań kibiców, także też możliwości tych chłopaków, ale tu pamiętajmy - na tym samym poziomie co Polacy skacze jeszcze przynajmniej z dziesięciu, a może nawet i więcej, innych skoczków. I czasami o zwycięstwie decyduje pół metra, jakaś nota sędziego, albo podmuch wiatru. Taki sport i tyle. Trudno mieć pretensje do rywali, że akurat tym razem byli lepsi. W tym miejscu jeszcze mała dygresja do najmłodszych kibiców, tych, którzy jak przez mgłę pamiętają złoty i srebrny medal Adama Małysza w Lahti 18 lat temu (to srebro też zostało wtedy okrzyknięte porażką), i tych, którzy nie pamiętają tego wszystkiego, co działo się przed „Małyszomanią”. Cieszcie się, że żyjecie w tych czasach i że możecie oglądać polskich sportowców w walce o najważniejsze trofea na świecie. I pamiętajcie, że to jest sport.
Wczorajszego konkursu drużynowego nie oglądałem, bo byłem na meczu w Olsztynie. Wynik znam, komentarzy czytać nie zamierzam.
Marek Magiera
Comments