2017-06-27
Przez weekend miałem okazję komentować w Polsacie Sport finałowe mecze rozgrywek drugiej dywizji Ligi Światowej. W ostatecznej rozgrywce Słoweńcy pokonali Japonię 3:0 i to by było na tyle. Chcieliśmy z Damianem pogratulować Słoweńcom awansu do elity, z wielką przyjemnością zresztą, bo z kilkoma siatkarzami dzięki ich występom w PlusLidze znamy się osobiście, ale tego nie zrobiliśmy, bo coraz głośniej słychać tu i ówdzie, że FIVB szykuje kolejną reformę tych rozgrywek.
Mniejsza o to, co tam urodziło się w głowach działaczy międzynarodowej federacji, może nawet proponowane zmiany będą całkiem korzystne dla naszej dyscypliny, tyle tylko, że to wszystko... bez sensu. No bo jeśli zewsząd słychać, że sportowa jakość nie będzie najważniejsza, żeby w tych rozgrywkach grać, no to coś tu jest nie tak. Słoweńcy, którzy są wicemistrzami Europy, przed rokiem wygrali rozgrywki trzeciej dywizji, a w tym roku drugiej - jako dwumilionowy kraj - nie mają najmniejszych szans aby wygrać marketingowo-telewizyjną rywalizację z 40-milionowymi Niemcami, czy jeszcze większymi Włochami (powinni z hukiem wylecieć do drugiej ligi po tym co zrobili w tym roku), o Japonii, czy Chinach nawet nie wspominając. To samo zresztą dotyczy Estonii, która w tym roku wygrała rywalizację w trzeciej dywizji. Szanse Estończyków, całkiem solidnego zespołu na występy w elicie wynoszą równe zero procent.
O przygotowywanej reformie nie będę dziś więcej pisał, czekam na rozwój wydarzeń. Ciekaw też jestem, czy Słoweńska federacja, tak jak zapowiada w kuluarach, wytoczy proces FIVB jeśli Słoweńców zabraknie w elicie. A moim skromnym zdaniem, jeśli od nowego sezonu ma być w elicie szesnaście wybranych przez FIVB drużyn, to ich jednak zabraknie. Trzeba przyznać, że byłaby to sprawa bez precedensu, żeby pozwać organizatora, było nie było, komercyjnych rozgrywek, niemniej jednak ja Słoweńców absolutnie rozumiem, bo z gry w elicie, oprócz korzyści czysto sportowych płyną też równie ważne - te finansowe. A jakiś regulamin w tym roku przecież obowiązywał!
A propos Włochów. To w sumie ciekawa sytuacja, bo mają oni bardzo silną pozycję w FIVB, dlatego nie dziwota, że FIVB o nich powalczy i nie pozwoli im z elity wylecieć. I ciekawe jakie to będzie miało przełożenie na CEV jeśli rzeczywiście włoskie kluby zbojkotują rozgrywki w europejskich pucharach, tak jak zapowiada prezes Trentino. Nie wiem jak to się wszystko skończy, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że tutaj chodzi o coś więcej, niż tylko grę w siatkówkę. Przekonamy się o tym niebawem.
Marek Magiera
Comentarios