Pucharowy zawrót głowy
- Marek Magiera
- 14 kwi
- 1 minut(y) czytania
2025-04-14

W zasadzie, to powinienem dzisiaj skopiować tekst z ubiegłego roku i tylko zmienić kształt pierwszych dwóch zdań z gratulacjami dla drużyn i kibiców po finałowym turnieju o Puchar Polski siatkarzy, a wszystko dlatego, że co roku jeśli chodzi o klimat rywalizacji i atmosferę tych rozgrywek w zasadzie nic się nie zmienia – dalej, jak pięknie było tak jest, ale udaje się, choć wydaje się to niemożliwe, kilka rzeczy poprawić…
Finałowy turniej o Puchar Polski siatkarzy, to jedna z tych imprez, której co roku nie mogę się doczekać. Tak jest mniej więcej od dwudziestu lat, w zasadzie to od momentu, kiedy organizacją całego finałowego weekendu zajmuje się PLS, czyli od sezonu 2005/06 kiedy finałowy turniej rozegrany został na warszawskim Torwarze.
Atmosfera, atmosfera i jeszcze raz atmosfera. To cała tajemnica sukcesu. W tym roku finałowy mecz obejrzało w hali 14157 widzów. To absolutny rekord frekwencji w Polsce na krajowych rozgrywkach. I tutaj mała adnotacja, ale niezwykle istotna. 14157 widzów nie mających w sobie złych emocji, ale potrafiąca doskonale je wyrazić adekwatnie do panującej sytuacji.
Gratulacje dla Jastrzębskiego Węgla – drugi triumf w historii w dziesiątym finale! Brawa dla Aluronu CMC Warty Zawiercie za trzeci finał z rzędu w historii, to też sztuka. Bogdanka LUK Lublin wypadła lepiej niż rok temu, ale jeszcze trochę zabrakło, żeby zagrać w finale, a Projekt Warszawa… To największa zagadka, co się stało, że aż tak im nie poszło…
Summa summarum było super jak zawsze. I szkoda, że następny finał Pucharu Polski dopiero za rok.
Marek Magiera
Kommentare