top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Przykre sprawy

2012-02-13


Nasza znakomita siatkarka Dorota Świeniewicz postanowiła zakończyć swoją przebogatą karierę sportową. Żal ściska, że poniekąd została zmuszona to zrobić w takich, a nie innych okolicznościach. Przykra sprawa. W sobotę 11 lutego miał się odbyć mecz o Superpuchar na Stadionie Narodowym. Ostatecznie spotkanie odwołano, bo… No właśnie, nie do końca wiadomo dlaczego. Mnie się wydaje, że wiadomo, tylko jakoś głośno nikt nie chce o tym mówić.

Niedzielny Cafe Futbol w Polsacie Sport był poświęcony Superpucharowi, czyli jednej wielkiej kompromitacji. Nie będę wnikał w szczegóły, kto nie oglądał, a będzie miał taką ochotę, znajdzie sobie powtórkę, albo na antenie stacji, albo w internecie. Osobiście powiem tylko, że w dyskusji zabrakło mi głosu przedstawiciela policji (był zaproszony, ale nie przyszedł), bo moim skromnym zdaniem, to właśnie policja robiła wszystko, aby do tego spotkania nie doszło. Ja rozumiem argumenty, które są nośne, bo dotyczą szeroko pojętego bezpieczeństwa, ale brak jakiejś łączności na dwóch poziomach w garażu pod stadionem, które i tak w czasie meczu mają być wyłączone z użytku publicznego? Zaraz, zaraz… A co mnie to obchodzi?

Ostatnio miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z panem funkcjonariuszem na temat zaparkowania przeze mnie mojego samochodu. W skrócie powiem tak: chodziło o to, czy został pozostawiony w prawidłowej odległości od przejścia dla pieszych. Moim zdaniem – tak, według dzielnego pana funkcjonariusza – nie. Co więcej, według stróża prawa – mój samochód, a co za tym idzie, ja jako jego właściciel, swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem stworzyłem niebezpieczeństwo dla innych użytkowników dróg, a tu już jak wiadomo żartów nie ma.

Idąc podobną drogą myślową, chciałbym publicznie zapytać, czy jako człowiek żyjący w Polsce i uczciwie płacący podatki, mogę liczyć na taką samą dbałość o przepisy i ich egzekwowanie (co do centymetra) na trybunach piłkarskiego stadionu, który wzorem europejskich standardów pozbawiony jest klatek, płotów i jakichś buforów? I guzik mnie przy tym obchodzi, czy jest to mecz podwyższonego ryzyka, bardzo podwyższonego ryzyka, czy jeszcze jakiegoś innego ryzyka, bo wyjeżdżając codziennie na nasze polskie drogi – patrząc na policyjne statystyki wystawionych mandatów – ryzykuję pewnie nie mniej, niż kibic ubrany w barwy jednego klubu przez przypadek wchodzący do sektora zajmowanego przez kibiców drużyny przeciwnej.

Superpuchar miał być wielkim świętem piłki nożnej. Nie był i niestety na tym stracili wszyscy, począwszy od zwykłych kibiców, a skończywszy na piłkarzach Legii i Wisły, dla których byłoby to znakomite przetarcie przed czwartkowymi starciami w Lidze Europy. Niestety, przykro to mówić, ale w tygodniu poprzedzającym zaplanowany na sobotę mecz o Superpuchar, po raz kolejny okazało się, gdzie polskie państwo ma sport. Pani minister Mucha najpierw pytała, kto wybrał drużyny do meczu o Superpuchar, a później w niedzielę z uśmiechem na ustach biegała wokół stadionu… Bez komentarza. Dalej wojewoda Kozłowski, który zasłynął zamknięciem najbezpieczniejszego obiektu w Polsce, czyli Legii Warszawa po incydentach na meczu w… Bydgoszczy, w miniony czwartek raczył zauważyć, że Stadion Narodowy wybudowany został przede wszystkim z myślą o wielkich imprezach międzynarodowych, a nie naszych krajowych… Ręce opadają.

Dorota Świeniewicz swoją postawą, osobowością i piękną karierą nie zasłużyła na to, aby jej nazwisko stanowiło dodatek, czy tło do innego tematu, dlatego też – od serca – z należnymi wyrazami i specjalną dedykacją – dwa słowa poświęcone „Dori” zamieszczę w tym miejscu za tydzień.

Marek Magiera

Comentarios


bottom of page