top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Pożyteczna lekcja

2013-08-19


Wróciłem właśnie z krótkiego spaceru po Wuhan, gdzie przez tydzień miałem okazję towarzyszyć naszej kobiecej reprezentacji w siatkówce podczas ostatniej eliminacji tegorocznego cyklu World Grand Prix. Wcześniej nie było okazji, żeby zwiedzić okolicę, bo każdy dzień podczas takiego wyjazdu – jeśli jest się w ekipie – wygląda tak samo, a schemat dnia przedstawia się następująco: śniadanie, trening, obiad, trening, kolacja, a w międzyczasie jeszcze jakieś odprawy, a dla zawodniczek obowiązkowa odnowa biologiczna.


Jak ocenić występ Polek w tegorocznym Grand Prix?

Piotr Makowski nawet w prywatnych, luźnych rozmowach nie szuka usprawiedliwień, mówi jedynie, że wszystko to, co się do tej pory wydarzyło, całą odpowiedzialność za wyniki bierze na siebie. OK.

Niektórzy komentatorzy mówią o rozczarowaniu występem naszej drużyny. Od razu mówię, że ja do tego grona nie należę.

Brazylia – mistrz olimpijski, USA –wicemistrz olimpijski, Japonia – brązowy medalista, Rosja – mistrz świata, Serbia – mistrz Europy, Niemcy – wicemistrz Europy. Z nimi graliśmy w eliminacjach. Niech mi ktoś napiszę, który z zespołów miał tak silnych przeciwników – dokładając do tego utytułowane Chiny, zawsze groźną Argentynę i potrafiący sprawić niespodziankę Kazachstan. Tutaj jeszcze podeprę się spostrzeżeniem drugiego trenera naszej reprezentacji – Macieja Kosmola, który zauważył, że spośród 90 meczów jakie rozegrano w eliminacjach, tylko 4 z nich odbyły się między drużynami, które awansowały do finału. A kto do finału awansował, oprócz Japonek z którymi graliśmy? Brazylia, USA, Serbia i Chiny. Dziwnym trafem też nasi przeciwnicy  w eliminacyjnych turniejach.

Osobiście uważam, że Piotr Makowski powinien się cieszyć, zamiast martwić, że grał z takimi zespołami, bo przynajmniej wie, w którym miejscu znajduje się jego zespół i nad czym cały czas musi ciężko pracować. Pewnie, że mogliśmy zagrać z Algierią, Kubą, Portoryko, dwa razy z Kazachstanem, raz z Dominikaną – natrzepać punktów i pojechać do Sapporo, tylko – co by nam to dało w dłuższej perspektywie? Jeżeli mamy poważnie myśleć o Igrzyskach w Rio de Janeiro musimy się mierzyć właśnie z takimi zespołami z jakimi graliśmy w Grand Prix. Co ważne, praktycznie ze wszystkimi podjęliśmy walkę, a momentami, to my prowadziliśmy grę…

Największe pozytywy tegorocznego Grand Prix, to udane debiuty Agnieszki Kąkolewskiej i Doroty Medyńskiej. Ta pierwsza grała we wszystkich meczach i pokazała, że jest niezwykle utalentowaną zawodniczką. Medyńska zagrała tylko raz, ale pokazała, że można na nią stawiać.

Organizatorzy turnieju w Wuhan przygotowali ceremonię zakończenia imprezy podczas której wręczano nagrody indywidualne i medale. Jedną z takich nagród otrzymała Katarzyna Skowrońska Dolata, a cały zespół odebrał brązowe medale za trzecie miejsce. Ja tam wierzę, że to nie jest ostatni medal wywalczony przez nasze dziewczyny w tym roku.


Marek Magiera

Comments


bottom of page