top of page

kulaga-magiera

k r e u j e m y   s p o r t o w e   e m o c j e

  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Pięć latek

2016-06-27


To już pięć lat jak spotykamy się co poniedziałek w "Krótkiej Piłce". Niesamowite... Pamiętam, kiedy narodził się pomysł tych pisanek. Sobotni wieczór, Płock, kolacja, dobre czerwone wino, niekończące się opowieści o siatkówce i nie tylko, no i wtedy pytanie, a może by tak, co jakiś czas w luźnej formie o tym wszystkim, o czym tam rozmawialiśmy, gdzieś napisać - tak raz w tygodniu. I tak to się zaczęło.


Kolega Kułaga wróżył temu pomysłowi maksimum trzy tygodnie, maksymalnie miesiąc, dlatego pozdrawiam go w tym miejscu wyjątkowo serdecznie i apeluję - więcej wiary w ludzi, Grzegorz! Tutaj, w tym miejscu, po wykrzykniku powinienem wstawić taką uśmiechniętą buźkę, żeby wszyscy zrozumieli przekaz, bo bywa z tym niestety różnie. Tak jak w piątek na meczu siatkarzy w Łodzi Rosja - Francja, kiedy dla żartu poprosiłem kolegę "Manolo" (znany wszystkim kibic z trąbką), aby zagrał dla Rosjan coś ekstra, może coś z twórczości... Mendelejewa. "Manolo" coś tam zagrał, ale czujność jednego z kibiców zasiadającego w loży VIP była natychmiastowa, bo podszedł do mnie i powiedział, że musiałem coś pomylić z nazwiskami, bo Mendelejew przecież nie był kompozytorem. Nie znam pana, ale pozdrawiam serdecznie.

Pozdrawiam też wszystkich Czytelników, szczególnie ciepło stałą grupę, a że mam możliwość monitorowania zasięgu "Krótkiej Piłki", więc wiem, że jest to grupa naprawdę duża. I bardzo się z tego cieszę, wierząc przy okazji, że jeszcze będzie się powiększać. Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają i czytają. I dziękuję za dużą kulturę wypowiedzi w komentarzach na FB. To też ważne.

Nie wiem, czy jest sens coś pisać na temat występów naszej kadry w Lidze Światowej. Było jak było. Po prostu. Dla wszystkich najważniejsze są Igrzyska. W Łodzi dzięki uprzejmości Władimira Alekny obejrzałem sobie kilka treningów jego drużyny. I wiecie jak wyglądały dopołudniowe zajęcia w niedzielę. Najpierw siłownia, a później jeszcze 90 minut w hali. Później przerwa na krótki odpoczynek, obiad i wyjazd na mecz zakończony porażką 0:3 z Argentyną. Dobra, teraz ostatni weekend w grupach i szykujemy się na Final 6 w Krakowie. My z Grześkiem też się szykujemy. Będą niespodzianki...

Pozostając przy siatkarskich klimatach. Zajrzyjcie sobie w wolnej chwili tutaj http://orlikvolleymania.pl/news.php?extend.225. Na samym dole siatkarskiej piramidy dzieją się bowiem rzeczy niezwykle ważne i istotne. Bez nich nie byłoby tego, co jest na samej górze.

Na koniec zostawiłem sobie piłkarzy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej drużyny. Już nawet nie chodzi o samą grę, ale o szeroko pojęty mental i świadomość tego, co się w życiu chce osiągnąć. Od tych chłopaków bije nie tylko pozytywna pewność siebie, ale też jakże ważna skromność i pokora do tego, co się wokół nich dzieje. Karne ze Szwajcarami to potwierdziły. Raz! Dwa! Trzy! Cztery! I pięć! Krychowiak! I chciałbym napisać, że zapanowało szaleństwo, ale... tak nie było. Była radość, ale nie jakaś taka dzika, tylko... normalna, sportowa.

Już kiedyś pisałem, że w krajach, gdzie piłka nożna ma swoją pozycję, a przy tym sport odgrywa ważną rolę w życiu, to generalnie ludziom żyje się lepiej. I tego Wam życzę w dniu małego jubla "Krótkiej Piłki". Żeby wszystkim żyło się lepiej. A najmłodszym Czytelnikom życzę też, aby Lewandowski, Fabiański, Błaszczykowski, Krychowiak, czy Pazdan byli taką samą inspiracją do polubienia sportu jaką dla mnie byli w 1982 roku Boniek, Młynarczyk, Lato, Smolarek, Buncol, czy Matysik.


Marek Magiera

Comments


bottom of page