2013-03-11
Zdaję sobie sprawę z faktu, że dla większości kibiców zaglądających na siatkarskie portale, czy internetowe fora, także tutaj – na tę stronę – siatkówka kobieca jest tylko i wyłącznie uzupełnieniem męskiej odmiany dyscypliny. Nie wiem, czy mogę to zrobić – obiecuję, że dopytam, bo chciałbym posłużyć się konkretnymi liczbami, w każdym razie chodzi o to, że na przestrzeni ostatnich kilku lat, oglądalności meczów w telewizji nie do końca mogłyby zawartą na wstępie tezę potwierdzać.
Oczywiście wiem, że nie każdy człowiek ma w sobie potrzebę udzielania się w „internetowej przestrzeni” i przy okazji komentowania wszystkiego, co wiąże się z jego wielką pasją, natomiast zwyczajnie nie zgadzam się z opinią, że siatkówka w wydaniu pań jest nudna i myślę, że finałowy turniej o Puchar Polski w Pile tylko to potwierdził. Wszystkich, którzy potrafią zinterpretować każde zdanie na swój sposób, a daną wypowiedź rozłożyć na czynniki pierwsze i udowodnić całemu światu, że wypowiadający swój pogląd jest zwykłym laikiem – proszę teraz – aby wzięli głęboki oddech, bo twierdzę, że kobiece drużyny walczące przez weekend w Pilce zrobiły dużo większe show, niż panowie grający o krajowy Puchar dwa miesiące temu w Częstochowie. Tak, tak, wiem że nie da się tak „jeden do jednego” wszystkiego porównać i to rozumiem, tylko w tej konkretnej sytuacji trzeba by sobie odpowiedzieć na pytanie, kto i czego konkretnie oczekuje od zawodniczek i zawodników?
Pewnie wszyscy to wiedzą – Puchar Polski wywalczył Tauron Dąbrowa Górnicza. Mecz był super i miał w sobie wszystko to, co cechuje prawdziwe widowisko. O emocjach nawet nie wspominam, bo trzeba było widzieć z bliska, jak zmieniał się wyraz twarzy obu trenerów w tie-breaku, co też pod nosem mówiły niektóre siatkarki, wreszcie – jak przeżywali mecz kibice obu drużyn. Jestem przekonany, że każdy, kto nie miał jakoś bliżej określonych sympatii, a chciał po prostu obejrzeć dobry mecz, mógł się po nim czuć usatysfakcjonowany.
Puchar Polski kobiet 2013 przeszedł do historii. Wracając z Piły do Warszawy usłyszałem w radio, że Tauron Dąbrowa Górnicza wygrywając imprezę i broniąc trofeum powtórzył osiągnięcie Nafty Gaz Piła, która podobnej sztuki dokonała… dziesięć lat temu. Jeszcze raz brawo dla drużyny z Zagłębia.
Takie imprezy jak Puchar Polski mają jeszcze jedną ogromną zaletę. Odbywają się w systemie dwudniowym, co sprzyja wykorzystaniu okazji i swobodnego porozmawiania z wieloma ludźmi na interesujące – głównie siatkarskie, ale nie tylko – tematy. W Pile nadarzyła się znakomita sposobność, aby pogratulować drużynie z Muszyny wywalczenia Pucharu Konfederacji. W tego typu sytuacjach luźna forma rozmowy powoduje, że człowiek dowiaduje się dużo więcej ciekawych rzeczy, niż w zawodowej rozmowie, której przekaz jest później ogólnodostępny. Reasumując ten wątek przyznam się, że warto było do Piły przyjechać, aby posłuchać trenera Bogdana Serwińskiego i dowiedzieć się jak naprawdę przeżywał walkę w Stambule z Fenerbahce. Szkoda, że nie mogę tego napisać, bo rozmawialiśmy zupełnie prywatnie, ale może uda mi się trenera namówić na rozmowę w mojej polsatowskiej, telewizyjnej „Krótkiej Piłce”.
No i na koniec jeszcze jedno, krótko bo zaraz w telewizji zaczyna się powtórka meczu Delecty z Resovią, a koniecznie – mimo iż znam wynik – chciałbym to spotkanie obejrzeć, aby odpowiednio wprowadzić się do dzisiejszego wieczornego starcia numer dwa – zagadka bez nagród, tak w formie ciekawostki. Czy to prawda, że obecny trener bydgoskiej drużyny poprowadzi wkrótce reprezentację Polski kobiet? Zadaję to pytanie celowo, bo czas najwyższy, aby ktoś kompetentny na nie wreszcie odpowiedział. W Pile nikogo takiego nie było.
Marek Magiera
Comments