top of page

kulaga-magiera

k r e u j e m y   s p o r t o w e   e m o c j e

  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Mecze prawdy

2011-11-27


Siedem meczów, dziewiętnaście punktów, sześć zwycięstw i jedna porażka. Trzeba przyznać, że bilans pierwszych spotkań naszych siatkarzy w Pucharze Świata jest imponujący. Jestem przekonany, że pośród nas, kibiców reprezentacji, mało kto spodziewał się, że tak to będzie wyglądało przed decydującą rozgrywką. Jestem też przekonany, że wszyscy bez wyjątku spodziewali się zwycięstwa z Iranem. Mam nadzieję, że wynik tego spotkania nie zaważy na naszej olimpijskiej kwalifikacji.

Bylibyśmy w dużo lepszych humorach, gdyby nasi siatkarze mieli na koncie komplet punktów, co w perspektywie tego co za nami, wcale nie było takie niemożliwe. Pisząc te słowa nie znam oczywiście wyniku naszej konfrontacji z Egiptem (mecz dziś w nocy naszego czasu o godz. 3.00, transmisja w Polsacie Sport – powtórka o 7.00), ale zakładam, że nasi siatkarze drugi raz nie popełnią błędu z minionego czwartku i do swojego dorobku dopiszą kolejne trzy punkty.

Przed tygodniem pisałem, że jestem pod ogromnym wrażeniem gry Michała Winiarskiego. Po dzisiejszym spotkaniu ze Stanami Zjednoczonymi to wrażenie jest jeszcze lepsze. Michał gra kapitalny turniej. Na pierwszy rzut oka jest jakby gdzieś z boku. Można nawet odnieść wrażenie, że schował się w cieniu swoich młodszych kolegów imponujących dynamiką i ekspresją. Ładunek emocjonalny podczas wykonywania przez nich niemal każdego zagrania emanuje z telewizyjnego ekranu aż nadto. U „Winiara” tego nie ma, ale jest za to co innego. Bajeczna technika, precyzja i ogromny spokój, co w perspektywie najbliższych konfrontacji rokuje naprawdę bardzo dobrze.

Przed nami trzy mecze prawdy. Gramy z Włochami, Brazylią i Rosją, czyli zespołami nie wymagającymi żadnej rekomendacji. Przed startem Pucharu Świata wszyscy bez wyjątku powtarzali, że te ostatnie mecze rozgrywane w Tokio, w ostatniej sesji, będą najtrudniejsze i to na nie powinniśmy rzucić wszystkie siły. Po części to prawda, tylko zastanawiam się, czy po tym co już za nami, nie powinniśmy do tych spotkań podejść trochę inaczej pod względem mentalnym. Może nie powinniśmy patrzeć w tabelę i zastanawiać się, kto może nas wyprzedzić, kto komu może jeszcze odebrać punkty? Może nadszedł czas, aby to Włosi, Brazylijczycy i Rosjanie bili się z myślami, co zrobić, aby pokonać nasz zespół? Myślę, że do tego podczas Pucharu Świata zwyczajnie dojrzeliśmy i jesteśmy na tyle mocni, aby tych ostatnich meczów w żaden sposób się nie obawiać.

Na koniec dwa słowa o historii, która mnie wręcz zmroziła. Polska jest w tej chwili chyba jedynym krajem na świecie, gdzie siatkówka, choćby w minimalnym stopniu może rywalizować z wszechobecną i potężna piłką nożną, co – jak kiedyś słusznie zauważył Daniel Castellani wynika tylko i wyłącznie ze słabości tej drugiej dyscypliny. Przygotowując jeden z programów studyjnych przed meczem naszej reprezentacji, koleżanki i koledzy z Polsatu Sport przeprowadzili sondę wśród mieszkańców Warszawy na temat ich siatkarskiej wiedzy. Na pierwsze pytanie, czy interesujesz się siatkówką prawie wszyscy odpowiedzieli, że tak. Schody zaczęły się przy następnych pytaniach. Nikt nie wiedział jakiej rangi turniej odbywa się obecnie w Japonii, parę osób wiedziało, że w siatkówkę gra się po sześciu, że o zwycięstwie w meczu decydują trzy wygrane sety, wreszcie ile trzeba zdobyć punktów, aby jednego seta wygrać… Oczywiście powyższa sonda nie była w żaden sposób reprezentatywna i choćby z tego powodu nie powinno wyciągać się z niej jakichkolwiek wniosków, niemniej jednak zastanawiający jest fakt, że na dwudziestu przepytanych przechodniów – tak naprawdę – nie było nawet jednej osoby, która miałaby choćby mgliste pojęcie o siatkówce.

Marek Magiera

Comments


bottom of page