top of page
  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Kontekst

2013-01-14


Michał Kubiak nigdy nie krył się ze swoimi poglądami, zawsze – odkąd sobie przypominam – mówił otwarcie to, co leżało mu na sercu. Nie inaczej było w ubiegłym tygodniu, kiedy udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. „Oszukiwanie to element gry” – to zdanie obiegło wszystkie internetowe portale i było szeroko komentowane przez kibiców, którzy w zdecydowanej większości nie kryli swojego oburzenia.

Nie jestem rzecznikiem Michała Kubiaka, nigdy nim nie byłem i z pewnością nie będę, ale wydaje mi się, że odsądzanie siatkarza od czci i wiary jest nie na miejscu. Owszem, takie zdanie padło, ale odnoszę wrażenie, że jedno zawarte w nim słowo zostało, po pierwsze, bardzo źle dobrane, a po drugie wypowiedziane w nieco innym kontekście, i miało mieć w założeniu zupełnie inny przekaz. Tak przynajmniej sądzę po przeczytaniu poniższego fragmentu, całego akapitu:

Nie widzę interesu w tym, by się przyznawać. Oszukiwanie to element gry. Mówcie sobie, co chcecie. To nie jest fair play? Przyznawanie się będzie fair play wobec rywala, ale już nie w stosunku do mojej drużyny”.

Z Michałem chciałem zamienić kilka słów po niedzielnym meczu Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ, ale niestety to mi się nie udało. Kiedy kończyliśmy transmisję w Polsacie Sport w hali nie było już praktycznie nikogo. Trudno, jeśli nie zapomnę, zapytam przy innej okazji, ale nie traktuję tego w kategoriach priorytetu, raczej – środowiskowej ciekawostki.

Każdy kto zna Michała tylko i wyłącznie z jego boiskowych występów, doskonale wie, że to charakterny człowiek, boiskowy „zadziora”, walczak z krwi i kości, siatkarz który angażuje się w grę w stu procentach i potrafi iść do piłki „jak dzik w żołędzie”. Czasami swoim zachowaniem prowokuje, ale robi to celowo, aby wytrącić przeciwnika z równowagi. Coś na ten temat mogliby powiedzieć Włosi, których Kubiak doprowadził do szału podczas Pucharu Świata, a którzy uważani są za mistrzów świata w prowokowaniu przeciwników.

Wywiad jakiego udzielił Kubiak „Przeglądowi Sportowemu” daje do myślenia, ale nie chodzi mi tutaj o słowa wypowiedziane przez zawodnika, czy – tak jak wspomniałem wyżej – ich kontekst, ale o reakcje wielu kibiców, którzy jasno wyrazili swoje zdanie: oszustwu i oszustom mówimy stanowcze nie! Pod tym zdaniem podpisuję się prawą i lewą ręką jednocześnie, z tym, że od razu zaznaczam – wszystkich tych, którzy nie przyznają się do tego, iż popełnili błąd, a ten nie został zauważony przez sędziów – w żaden sposób nie uważam za oszustów.


Marek Magiera

bottom of page