2020-01-20
Siatkówka to sport, który chyba nigdy nie skończy mnie zaskakiwać. Czasami przychodzi taka chwila jak ta, która przyszła w sobotę, że wydawało mi się, że w siatkówce widziałem już wszystko, aż przyszedł tie-break w meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Zenitem Kazań i Jastrzębskim Węglem.
Zenit prowadził już 14:9 i wydawało się, że jest już po zabawie, ale... gdzie tam. Na zagrywkę poszedł Jakub Bucki i zaczął ładować. Raz po razie. Obrońcy bronili ataki rywali, w kontrze i sytuacyjnych piłkach zaczął szaleć Tomek Fornal, swoje dołożył Jurij Gladyr na środku, no i się zaczęło. 14:10, 14:11, 14:12, przerwa. Uff. 14:13, 14:14, 14:15 i w końcu 14:16. Koniec. Szok. Niedowierzanie. Euforia!
Kiedyś jeden z moich kolegów powiedział mi, że siatkówka to najnudniejszy sport ze wszystkich sportów zespołowych, bo po pierwsze nie ma w nim kontaktu, a powtarzalność zachowań i wyprowadzania kolejnych akcji jest dość łatwa do przewidzenia. No, rzeczywiście, ha ha. Było to widać w Kazaniu ;)
Brawa dla drużyny z Jastrzębia, bo dokonała rzeczy naprawdę wielkiej, nie dość że wygrała mecz, to zrobiła to kosztem jednego z największych gigantów na świecie!
Na Twitterze napisałem po meczu, że nie dość, że gratuluję tej wygranej, to mam ogromną satysfakcję, że w październiku ubiegłego roku (razem z Grześkiem) miałem przyjemność poprowadzić prezentacje tej drużyny i jestem z tego faktu naprawdę dumny. Bo jestem! Brawo chłopaki! To co zrobiliście w Kazaniu przejdzie do historii polskiej siatkówki. Jako kolejna wielka Victoria! Brawo!
Marek Magiera
Comentários