top of page
  • Zdjęcie autoraMarek Magiera

Halo Włodku...

2019-04-01


Jakiś czas temu ogłosił, że odchodzi na emeryturę i żegna się z zawodem. W piątek odbył się jego benefis. Tym samym coś się skończyło. Może to zabrzmi górnolotnie, ale świat nie będzie już taki sam. Telewizyjny, czy też dziennikarski świat sportu. Z zawodu odeszła legenda.

Włodzimierz Szaranowicz.

Jestem z pokolenia, które wychowało się na takich dziennikarzach i komentatorach jak Włodzimierz Szaranowicz, Dariusz Szpakowski, Jerzy Mrzygłód, Stefan Rzeszot, czy Andrzej Zydorowicz. Niewątpliwie wszyscy oni mieli ogromny wpływ na to jak zacząłem interesować się sportem i go postrzegać. Pamiętam czasy Jana Ciszewskiego, piłkarski mundial España’82, wiele innych historii, oj długo by opowiadać, ale wtedy byłem dzieckiem i niewiele z tego wszystkiego rozumiałem. Ot, cieszyłem się z sukcesów Polaków. Tyle...

Tak się składa, że z Włodzimierzem Szaranowiczem miałem przyjemność się poznać i wspólnie z Grześkiem poprowadzić dość duży event dla jednej z bardzo dużych firm. Nie pamiętam już kiedy to było dokładnie, z piętnaście lat temu, może nawet więcej, na pewno było to w katowickim Spodku. Jak dzisiaj pamiętam nasze pierwsze spotkanie i tekst po którym mnie zamurowało: - Cześć, jestem Włodek, pracujemy razem, nie mówcie proszę do mnie na „pan”. Powiedział to człowiek, który jest w wieku mojego ojca, albo trochę młodszy od niego. Powiedział to facet, którego wszyscy znają i szanują, wielki dziennikarz, wielki komentator, już wtedy legenda i profesjonalista przez duże „p”.

Tak się składa, że akurat wtedy zaczynałem się bawić w poważne dziennikarstwo, po przygodach w lokalnych mediach zacząłem się ocierać o dużo większy świat. I wierzcie mi, że naoglądałem się wtedy wielu zakompleksionych i niespełnionych do końca artystów słowa, którzy pięknie uśmiechali się z telewizyjnego okienka, a na co dzień okazywali się zwykłymi burakami z ego większym od Pałacu Kultury.

Na dzisiaj to w sumie tyle, bo co tu więcej pisać. Pana Szaranowicza wszyscy znają. NBA, lekkoatletyka, Małysz, Igrzyska Olimpijskie, itd, itd. Życzmy mu dużo zdrowia, bo jak sam przyznał jest mu ono teraz bardzo potrzebne. No to zdrowia w takim razie. I dzięki Włodku za te wszystkie lata, za tę imprezę w Spodku, chociaż nie, nie Włodku - Panie Włodzimierzu. 


Marek Magiera

Comments


Commenting has been turned off.
bottom of page