top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Głupek roku

2012-05-07


Rozczarowanie, smutek, żal, złość... Tak w skrócie można podsumować prasowe relacje po występie naszych siatkarek w Ankarze podczas turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Ja osobiście rozczarowany nie jestem, wściekły też nie, bo już przed tygodniem napisałem, że ewentualny awans na Igrzyska Olimpijskie będę rozpatrywał w kategorii sportowego cudu. Cud się nie zdarzył, choć trzeba przyznać, że był wyjątkowo blisko.

Przyznam się, że w najpiękniejszych snach nie spodziewałem się, że dojdziemy w tym turnieju do wielkiego finału. Więcej, nie spodziewałem się, że wyjdziemy z grupy. Rywali mieliśmy zacnych – niebezpieczną i zawsze groźną Holandię, mistrzynie świata Rosjanki i mistrzynie Europy Serbki. Wygranie trzech spotkań z tymi zespołami należy potraktować jako spore osiągnięcie. Problem polega jednak na czymś innym. W Ankarze nie chodziło o wygranie pojedynczych spotkań, tylko całego turnieju, a to jak wiemy nam się nie udało.

Teraz pytanie, jak potraktować cykl WGP? Trener Świderek coś tam przebąkiwał, że w razie braku awansu na Igrzyska Olimpijskie, da szanse gry w tym roku młodym siatkarkom, wręcz jeszcze juniorkom. Nie wiem, czy to dobry pomysł, śmiem nawet twierdzić, że zły. Osobiście uważam, że na cykl WGP powinniśmy wystawić najmocniejszą reprezentację z możliwych, aby w całym turnieju powalczyć o pierwszy historyczny medal tych rozgrywek dla naszego kraju. Impreza w Turcji pokazała dobitnie, że walka z najlepszymi jest absolutnie możliwa.

Na koniec słowo o zakończonym sezonie piłkarskim. Osobiście kibicowałem zespołowi, który znalazł się na podium, ale niestety nie na jego pierwszym stopniu. Byłem na ostatnim meczu tego zespołu i byłem zażenowany zachowaniem części widzów, którzy wychodzących na rozgrzewkę piłkarzy przywitali gwizdami, buczeniem i tekstami w stylu „Gdzie to mistrzostwo, frajerzy, gdzie to mistrzostwo?”. Później przez całe sto minut (bo na dziesięć minut skutecznie przerwali spotkanie odpalając różnego rodzaju pirotechnikę) mieliśmy festiwal chamstwa oraz antydopingu, oklaski i szyderczy śmiech po nieudanych akcjach „swojej” drużyny oraz stek wyzwisk pod adresem właścicieli klubu. Dzisiaj przeczytałem na jednej z kibicowskich stron internetowych tego klubu, że był to protest przeciwko braku zaangażowania piłkarzy w walce o tytuł mistrzowski. Proszę wybaczyć, ale tego nie skomentuję...

Chciałbym jeszcze, aby ktoś wytłumaczył mi inne zachowania na piłkarskich stadionach. Kibice Wisły podobno „dali do zrozumienia” swoim piłkarzom, aby ci podłożyli się Śląskowi w ostatniej kolejce, aby to Śląsk zdobył tytuł. Tydzień temu fani Widzewa dali wyraz podobnych zachowań w meczu swojego klubu z Lechią Gdańsk, a wszystko po to, aby zdegradować z ligi lokalnego rywala – ŁKS. Przepraszam najmocniej, ale czy to czasem nie jest dokładnie takie samo skur... jak sprzedawanie meczów na lewo i prawo jeszcze całkiem nie tak dawno?

Ostatnia rzecz. Do końca roku pozostało jeszcze sporo czasu i wtedy też – jak zawsze – organizowane będą różnej maści plebiscyty. Gdyby ktoś wymyślił kategorię – Najbardziej Żenujący Sportowy Głupek Roku – to na filmiku poniżej ma bezapelacyjnego zwycięzcę.

Marek Magiera

Comments


bottom of page