2020-03-01
Wszystko wskazuje na to, że kolejny nasz mistrz żegna się z siatkówką. Marcin Możdżonek rozwiązał kontrakt z Resovią i wszystko wskazuje na to, choć sam Marcin zamierza jeszcze o swoje powalczyć - i dobrze, kibicuję! - że trudno mu będzie wrócić do takiego zdrowia, które gwarantowałoby grę na wysokim poziomie. A Marcin to człowiek, który dał się poznać jako stuprocentowy profesjonalista.Co zapamiętacie z kariery Marcina Możdżonka? Idę o zakład, że wszyscy bez wyjątku zapamiętają pojedynczy blok na Seyedzie podczas mistrzostw świata 2014 w meczu z Iranem w Atlas Arenie w Łodzi i ten niesamowity wzrok Marcina po akcji, który uosabiał wszystko co powinien mieć w genach zawodowy sportowiec z pasją, niemalże obłędem w oczach na czele.Wiecie co ja zapamiętam? Zachowanie Marcina po powrocie z Igrzysk w Londynie. Igrzysk przegranych w ćwierćfinale z Rosją. Siatkarze wracali do kraju na raty, w grupach, część wyłączyła telefony, część w ogóle nie miała ochoty na rozmowy w telewizyjnym studio, a my wtedy w Polsacie Sport robiliśmy program „Studio Londyn”. W dniu przylotu siatkarzy do kraju byłem akurat prowadzącym ten program i gdzieś tak koło południa wydawca zakomunikował mi, że nie będziemy mieli w programie żadnego siatkarza, bo albo odmawiają przyjścia, albo nie odbierają telefonów.Zadzwoniłem do Marcina. Ten odebrał, powiedział że wylądował właśnie w Modlinie i czeka na narzeczoną, która ma po niego przyjechać samochodem. Była godzina maksymalnie 15. Program mieliśmy o 21.30. - Nie ma sprawy, zostanę i poczekam, w końcu jestem kapitanem tej drużyny, widzimy się wieczorem - to słowa Marcina.Marcinie. Bez zbędnych słów. Dzięki za wszystko co zrobiłeś dla naszej siatkówki. Życzę oczywiście powrotu na boisko, a jeśli się nie uda, to wszystkiego dobrego już poza placem gry. Zdrowia!
Marek Magiera
Comments