2014-05-19
Miało być dziewięć punktów i jest. Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie wywalczyli awansu na ME. Nie chcę pisać, że naszym obowiązkiem powinno być wygranie trzech spotkań podczas turnieju w Lubljanie, bo byłoby to lekkie nadużycie. Naszym obowiązkiem jest wywalczenie awansu. To samo dotyczy naszych pań, które wygrały trzy spotkania podczas turnieju w Szwajcarii i teraz to samo powinny zrobić w Bydgoszczy.
Takie miejsca jak "Krótka piłka" to idealne miejsce, żeby trochę luźniej poruszać się nawet po śmiertelnie poważnych tematach. Przez 20 lat zawodowej pracy związanej z siatkówką widziałem i słyszałem już wiele, ale niekiedy wciąż jestem zaskakiwany, tak jak po sobotnim meczu z Macedonią. Otóż zaraz po jego zakończeniu podszedł do mnie i Grzegorza jeden z kibiców, który powiedział, że wszystko było super, tylko szkoda, że... nie daliśmy szansy przebicia się na trybunach kibicom z Macedoni (faktycznie byli - tak na oko w czteroosobowej grupie).
Druga rzecz i mam prośbę, aby nikt nie potraktował tego w śmiertelnie poważny sposób. Na twitterze zapowiedziałem, że po ośmiu latach nadszedł czas słodkiej zemsty na Michale Winiarskim, który właśnie tak mniej więcej osiem lat temu, w wyrafinowany sposób mnie "wkręcił" w pewną historię. Zamierzałem "Winiarowi" zadać kilka ciekawych pytań podczas konferencji prasowej (dodam tylko, że kompletnie nie związanych z siatkówką) i zrobiłbym to z pewnością, gdyby na tę konferencję Michał przyszedł. Ale przyszedł Michał Kubiak i nie było tematu.
Jak jednak mówi mądre przysłowie, co się odwlecze...
Niepotrzebnie pochwaliłem się paru osobom co zamierzam zrobić w niedzielę i niestety odnoszę wrażenie, że nieopatrznie kogoś wystraszyłem. I nie chodzi mi tu o Michała, bo żyjemy ze sobą w takich relacjach, że byle żart nie jest w stanie ich zburzyć. Mam teraz lepszy pomysł, ale na razie go nie zdradzę. Jeśli się wszystko uda, to oczywiście Wam to napiszę. Obiecuję też, że jak się rewanż uda, to napiszę Wam w jaki sposób zostałem "wkręcony" przez "Winiara". Jak sobie o tym teraz myślę, to mimo upływu lat wciąż się z tego śmieję.
Na koniec osobista dygresja, już bez śmiechu i na poważnie. Coś czuję, że będzie to wyjątkowy sezon reprezentacyjny.
Marek Magiera
Comments