2016-06-20
Piłkarze dają radę na EURO i mam nadzieję, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Dobrze to się ogląda! Podobnie jak siatkarzy. Ich ogląda się zawsze dobrze, niezależnie czy wygrywają, czy przegrywają. Nie ukrywam, że byłem zaskoczony ich grą przeciwko Bułgarii. Z Rosjanami widziałem tylko jednego seta, z Serbią pół. Postaram się nadrobić zaległości w tym tygodniu i pooglądać powtórki.
Weekend miałem wyjątkowo pracowity. W piątek skomentowałem trzy mecze na antenie Polsatu Sport, w sobotę jeden mecz rano, a później jeszcze dwa w nocy z Rio de Janeiro. Od pierwszej do siódmej godziny. W tak zwanym międzyczasie poprowadziłem – z niemałą przyjemnością – piłkarskie studio EURO 2016. W niedzielę zakończyłem trzydniowy maraton skomentowaniem dwóch meczów z turnieju w Bari w ramach WGP. Na twitterze zażartowałem, że chyba zamiast pisanej formy felietonu przygotuję na dzisiaj jakiś fotoreportaż, co więcej – zrobiłem nawet stosowne zdjęcia, ale niestety – wszystkie są takie same. Albo siedzę w studio, albo przed monitorem, zmieniają się tylko koledzy z którymi w ten weekend współpracowałem. Słowem, dla Czytelnika nuda.
O to żeby było ciekawie dbają władze FIVB. Coraz głośniej mówi się o tym, że aby uatrakcyjnić widowisko siatkarskie należy zacząć grać na czas, tak jak ma to miejsce w innych halowych dyscyplinach zespołowych. Argument, że korzystnie wpłynie to na współpracę z telewizjami uważam za nie do końca trafiony i to z kilku powodów, sam zresztą trochę telewizję znam, tak mi się wydaję, ale nie o to chodzi. Po prostu nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, że w siatkówkę można grać… na czas. O, mam pomysł. Zamiast ewentualnego pionierskiego siatkarskiego hasła „Gramy na czas”, może wystarczy prostsze, ale jakże wymowne – „Czas na grę”.
W najbliższy weekend spotykamy się w Łodzi. Liga Światowa. Trzy dni z reprezentacją Polski. Ciekaw jestem jak będą wyglądać te mecze, wreszcie – w jakim składzie zagrają biało-czerwoni od których nie oczekuję żadnych cudów. Chcę zobaczyć normalną sportową walkę. I nie ma dla mnie znaczenia, ile te mecze będą trwały, czy dwie, czy może trzy godziny. Ważne, żeby była walka. To kibice lubią najbardziej.
Na koniec jeszcze słowo o piłkarskim EURO i wszelakich podsumowaniach, analizach, ocenach. Lubię to, jak siedzi w studio kilku byłych świetnych piłkarzy, lubię jak wymieniają swoje uwagi, poglądy, często przy tym emocjonalnie gestykulując. Lubię też jak podczas takiej gorącej dyskusji goście w studio pokłócą się między sobą o jakiś drobny szczegół. A na koniec, kiedy emocje już nieco opadną włączy się do rozmowy trener Andrzej Strejlau i wszystko spuentuje jednym znamiennym zdaniem – „taka jest piłka”.
Marek Magiera
Comments