top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Chińskie gacie

2018-06-11


To był przepiękny tydzień dla polskiej siatkówki. W Lidze Narodów nasze siatkarki odniosły trzy zwycięstwa podczas turnieju w Bydgoszczy, nasi siatkarze trzy razy wygrali na turnieju w Osace. Panowie z bilansem 8/9 otwierają tabelę rozgrywek, panie z bilansem 6/6 zapewniły sobie utrzymanie się w elicie, ale nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

Przed naszymi siatkarkami turniej w Wałbrzychu, zaczyna się już we wtorek od meczu z Japonią. W środę zagramy z Rosją, a w czwartek z Dominikaną. Turniej w Bydgoszczy wlał we mnie tyle optymizmu, że z pełną odpowiedzialnością chciałem powiedzieć, że liczę na trzy zwycięstwa. A co!? Jak się bawić, to się bawić. Co do spraw stricte sportowych, to niewykluczone, że trener Jacek Nawrocki da szanse grania zawodniczkom, które do tej pory głównie obserwowały poczynania koleżanek z kwadratu dla rezerwowych. Jadę do Wałbrzycha, gdzie wspólnie z Ireneuszem Mazurem będę miał przyjemność skomentowania tych meczów na antenie Polsatu Sport. Do odwiedzenia hali zachęcam też kibiców, bo nasze panie grają fajną siatkówkę i dobrze się to ogląda.

I na koniec słówko na temat dwóch panów "oprawiających" mecze w Bydgoszczy. Wiele osób pytało po pierwszym meczu Polek z Argentyną, czy to "nasi" ludzie? Otóż NIE! NIE NASI, ani nie z naszego polecenia. Nie mamy z nimi nic wspólnego!

Fakt, że wszystko skopiowali z naszych opraw traktujemy zwyczajnie jako zwykłą kradzież i postaramy się to wyjaśnić, najpewniej na drodze prawnej, bo są ku temu przesłanki i możliwości. Spróbujemy też wyjaśnić jakim cudem pod zdjęciem i nazwiskiem spikera znalazły się nasze nazwiska "Kułaga - Magiera". Mam nadzieję i wierzę głęboko, że to czysty przypadek, bo w przeciwnym razie byłby to absolutny szczyt bezczelności! Na teraz wygląda to tak, jakby ktoś kupił gacie na chińskim targu i przypiął do nich markową metkę. Podrabiane gacie po jednym użyciu przetarły się w kroku, a metka niestety została.

Nie będę ukrywał, Grzesiek pewnie ma podobnie, ale kiedyś te wszystkie nasze "klony" nas żenowały, ale głównie śmieszyły. W przypadku tego, co wydarzyło się w Bydgoszczy, do śmiechu nam nie jest, bo nie po to ciężko pracowaliśmy przez ostatnie 20 lat, żeby byle kto, ot tak sobie, bezkarnie wszystkie nasze pomysły wykorzystał - dodatkowo wybitnie nieudolnie - na własny użytek, czerpiąc pewnie z tego jeszcze korzyści.

Żeby nie rzucać paragrafami, dla niewtajemniczonych, prostym i dostępnym językiem wyjaśnienie zaciągnięte z Wikipedii, o co nam chodzi:



Miłego dnia ;)


コメント


bottom of page