2020-05-18
Bundesliga ruszyła! To znakomita wiadomość dla sportowych kibiców, myślę, że nawet dla tych, którzy za piłką nożną jakoś specjalnie nie przepadają. Z jednej przyczyny. Panuje bowiem taka obiegowa teoria, że jeżeli Niemcom uda się od nowa ruszyć sport, to uda się też innym i powoli będziemy wracać do normalności. Sam należę do tego grona, więc trzymam kciuki i czekam na wznowienie rozgrywek naszej ekstraklasy i I ligi, a później „odmrożenie” kolejnych dyscyplin - z siatkówką na czele.
W weekend obejrzałem sobie trzy mecze. Sam nie jestem przesadnym fanem Bundesligi, czasami włączę telewizor jak gra Lewandowski w Bayernie, czy Piątek w Herthcie. I teraz też tak zrobiłem. Obejrzałem wspomniane Bayern i Herthę oraz Borussię Piszczka. Dziwnie się te mecze ogląda, bo ewidentne brakuje na nich kibiców i ich reakcji, piłkarze też jakby byli nieco spokojniejsi, gdzieś ta temperatura tych spotkań nie jest taka jak zawsze. Mnie jest może trochę łatwiej te spotkania śledzić niż przeciętnemu kibicowi, bo przez lata obejrzałem setki meczów bez udziału widzów, czy z jakąś garstką na trybunach przy okazji przedsezonowych sparingów, gdzie atmosfera była podobna do tego, co mogliśmy zobaczyć w sobotę i w niedzielę. Fajne jest natomiast to, że doskonale słychać jak komunikują się ze sobą zawodnicy. Wprawdzie nie znam języka niemieckiego i nie wiem co tam jednemu, czy drugiemu się „urwało” podczas gry, ale choćby z tego powodu nie mogę się doczekać powrotu na nasze polskie zielone murawy. Coś mam przeczucie, że się człowiek trochę nasłucha boiskowych „złotych myśli”.
Co do siatkówki, mikrofonu w hali, czy na komentatorskim stanowisku, oj - bardzo mi tego brakuje. Brakuje mi Was, kibiców, tej atmosfery, tego charakterystycznego szmeru trybun przed meczem i tych reakcji podczas spotkań...
Musimy być cierpliwi i dobrej myśli. W weekend powiało optymizmem. Zdrowia! Wkrótce wrócimy na swoje miejsca. Już nie mogę się doczekać.
Marek Magiera
Comments