2019-08-11

Dzisiaj w Krótkiej Piłce zamiast tekstu wystarczyłoby wstawić zdjęcie odkorkowanego szampana i wszystko byłoby jasne. Jedziemy do Tokio! Gramy na igrzyskach! I tyle w temacie.
Nie będę rozkładał na czynniki pierwsze gdańskiej kwalifikacji, bo ona za nami i co najważniejsze zakończyła się naszym sukcesem. Kluczem do szczęścia był sobotni mecz z Francją. Wygraliśmy 3:0, a wszystko zagrało niemalże perfekcyjnie. Takiego klimatu i atmosfery na meczach naszej reprezentacji naprawdę już dawno nie było, ostatni raz chyba podczas pamiętnych mistrzostw świata w 2014 roku, kiedy najpierw ogrywaliśmy w Łodzi Rosję zapewniając sobie udział w półfinale i póżniej już w samym finale z Brazylią w Spodku. Coś rewelacyjnego!
Publiczność w Gdańsku była niesamowita. Końcówka drugiego seta wczorajszego meczu ze Słowenią to był prawdziwy sztos. Niosące się po hali „Polska biało-czerwoni!” wgniotło rywali w ziemię, Wilfredo Leon strzelił dwa asy, Michał Kubiak skończył niesamowitą kontrę, rywale wysłali dwie piłki w aut i można było świętować.
Po meczu w rolę wodzireja wcielił się Vital Heynen, który przemówił... po polsku i zarządził chóralne śpiewanie pieśni, która poniosła nasz zespół w drugim secie. Było sympatycznie i wesoło. I tak będzie aż do końca lipca przyszłego roku. Mamy spokój i czas, żeby perfekcyjnie przygotować się do imprezy czterolecia. A Vital potrafi to robić jak prawdziwy mistrz!
Pamiętaj przy okazji mistrzu, że teraz mamy mistrzostwa Europy. I czego byś tam nie wymyślił, to można mieć niemal stuprocentową pewność, że będzie dobrze.
Brawo drużyna! Brawo kibice!
Jedziemy na igrzyska!
Pozdrowienia dla wszystkich!
Marek Magiera
Comments