top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Bez końca

2015-05-11


Wczoraj zakończył się siatkarski ligowy sezon w naszym kraju. Jednak jak ktoś myśli, że od siatkówki sobie odpocznie, to jest w dużym błędzie, bo już w najbliższy piątek startuje kolejna edycja rozgrywek Ligi Światowej. Najpierw zagrają reprezentacje z trzeciego koszyka, później z drugiego, a za dwa tygodnie dołączą najlepsi, z reprezentacją Polski na czele.

No i się zacznie. Mecz za meczem, transmisja za transmisją, równolegle z Ligą Światową odbywać się będą Igrzyska Europejskie oczywiście z siatkarskim turniejem z udziałem obu naszych reprezentacji – żeńskiej i męskiej, dalej będzie Liga Europejska, World Grand Prix, Memoriał Wagnera, Puchar Świata, Mistrzostwa Europy (jedne i drugie) – tydzień przerwy i wystartują obie nasze ligi, a chwilę później rozgrywki w europejskich pucharach…

Jak ktoś siatkówkę kocha, albo przynajmniej lubi, to nie ma na co narzekać. W końcu to przyjemność, prawda?

Siatkarki udały się na krótkie, tygodniowe urlopy. Już za tydzień rozpoczną pierwsze zgrupowanie pod okiem nowego selekcjonera Jacka Nawrockiego. Wczorajszy finałowy mecz Atomu z Chemikiem obejrzałem sobie w obecności trenera, ale jak się zachowywał, co mówił i jak reagował zostawię tylko i wyłącznie dla siebie. W tym miejscu powtórzę to, co napisałem jakiś czas temu – zdrowia, wytrwałości i szczęścia życzę, bo to, że praca zostanie wykonana jak należy, to jestem więcej niż pewny.

Reprezentacyjni siatkarze od jakiegoś czasu trenują w Spale i szykują się do inauguracji Ligi Światowej, pozostali ruszyli na wakacje, ale nie wszyscy. Zastanawiam się, dlaczego wśród kibiców, aż tyle emocji wywołała decyzja Mariusza Wlazłego, który wyjechał sobie do Kataru, aby trochę jeszcze w siatkówkę pograć, a przy okazji – a może przede wszystkim – dodatkowo zarobić. Nie rozumiem, naprawdę nie wiem, co tutaj takiego dziwnego?

Na jego miejscu też bym chętnie pojechał…


Marek Magiera

Comments


bottom of page